Między tłustym czwartkiem a Środą Popielcową

TŁUSTY CZWARTEK

Zapusty, zapusty, karnawał swoim korowodem zatacza ostatnie wielkie koło. Stosy pękatych pączków w cukierniach i piekarniach kuszą swym powabem. Z różą, z budyniem, z marmoladą, z serem, z ajerkoniakiem. Dawniej ze słoniną, boczkiem i mięsem. Pyszności! A zaraz obok nich faworki, precle, oponki, obwarzanki, strucle i cała masa innych wypieków. Grzech, aby nie zjeść. W zasadzie, to istnieją zupełnie realne zawody wśród niektórych, kto zje więcej pączków. Swawola podniebienia udziela się zmysłom. Wieczornej zabawie nie ma końca mimo tego, że brzuch pęka w szwach.

PIĄTEK

Choć brzuch trochę boli, dalej chętnie się swawoli. Wkrótce weekend, więc szkoda czasu, żeby go przespać. Zabawy, imprezy, spotkania towarzyskie – same radości. Trzeba wykorzystać każdą chwilę, w końcu niedługo nie będzie można.

SOBOTA

Piekary Śląskie. Impreza. Znajomi Rafała. Może Elka będzie. Każdy przynosi własne napoje. Może tym razem uda się do białego rana? Start o dwudziestej. Wypada się trochę spóźnić. Włączam telewizor, obrazy płyną jak woda za oknem. Dźwięki krzyczą. Czas na mnie. Biegnę.

NIEDZIELA

Leniwy i śpiący poranek. Ledwo zdążyłem na Mszę. „Nikt nie może dwom panom służyć. Bo albo jednego będzie nienawidził, a drugiego – miłował; albo z jednym będzie trzymał, a drugim wzgardzi. Nie możecie służyć Bogu i Mamonie! Nie martwcie się więc o jutro, bo jutrzejszy dzień sam o siebie martwić się będzie. Dosyć ma dzień każdy swojej biedy. Starajcie się naprzód o królestwo Boga i o Jego sprawiedliwość, a to wszystko będzie wam dodane.” (Mt 6, 24-34)

PONIEDZIAŁEK

Znowu kolejny tydzień pracy. Szare niebo zasnute chmurami, z których kapie deszcz. I jeszcze wieje wiatr. Zupełnie jak listopad – w lutym. Mroczne klimaty nadciągają. W oddali słychać głos karetki. Wysiłek i znój następnego dnia w ciągu innych, takich sobie podobnych.

WTOREK

Czy o czymś nie zapomniałem? Czy gdzieś nie miałem pójść? Czy coś miało się wydarzyć niedługo? Jestem jak w transie, pogoda nie sprzyja myśleniu. Głowa pęka od bólu. Migrena?

ŚRODA POPIELCOWA

Biegnę szybko, znów chcę zdążyć, choć nie zawsze mogę. Staram się, lecz coś mi umyka. Czy złapię to coś? To COŚ???

…słuchajcie głosu Pańskiego, … pojednajcie się z Bogiem!”

„… a grzech mój jest zawsze przede mną. …Zmiłuj się, Panie! …Stwórz, Boże, we mnie serce czyste”

„Ty zaś, gdy pościsz, namaść sobie głowę i obmyj twarz, aby nie ludziom pokazać, że pościsz, ale Ojcu twemu, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie.” (Mt 6, 18)

Dziękuję Ci Panie, że znów mnie wysłuchałeś, że zawsze mnie wysłuchujesz, choć czasem nie mam co do tego przekonania. Dziękuję Ci.

M. Kornaszewska-Polak

"Niech nasza droga będzie wspólna. Niech nasza modlitwa będzie pokorna. Niech nasza miłość będzie potężna. Niech nasza nadzieja będzie większa od wszystkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać".