Nasz Kościół, nr 55 (12.12.2010r)

ZAMYŚLENIA NAD SŁOWEM BOŻYM

Słowa Ewangelii według świętego Mateusza:

Gdy Jan usłyszał w więzieniu o czynach Chrystusa, posłał swoich uczniów z zapytaniem: Czy Ty jesteś Tym, który ma przyjść, czy też innego mamy oczekiwać? Jezus im odpowiedział: Idźcie i oznajmijcie Janowi to, co słyszycie i na co patrzycie: niewidomi wzrok odzyskują, chromi chodzą, trędowaci doznają oczyszczenia, głusi słyszą, umarli zmartwychwstają, ubogim głosi się Ewangelię. A błogosławiony jest ten, kto we Mnie nie zwątpi. Gdy oni odchodzili, Jezus zaczął mówić do tłumów o Janie: Coście wyszli oglądać na pustyni? Trzcinę kołyszącą się na wietrze? Ale coście wyszli zobaczyć? Człowieka w miękkie szaty ubranego? Oto w domach królewskich są ci, którzy miękkie szaty noszą. Po coście więc wyszli? Proroka zobaczyć? Tak, powiadam wam, nawet więcej niż proroka. On jest tym, o którym napisano: Oto Ja posyłam mego wysłańca przed Tobą, aby Ci przygotował drogę. Zaprawdę, powiadam wam: Między narodzonymi z niewiast nie powstał większy od Jana Chrzciciela. Lecz najmniejszy w królestwie niebieskim większy jest niż on.

Nikogo z ludzi Chrystus tak nie pochwalił jak Jana syna Elżbiety i Zachariasza. Nawet o swojej mamie nie wypowiedział publicznie tak pięknych i ciepłych słów jak o nim. Łączyło ich nie tylko pokrewieństwo, lecz i przyjaźń. Znał jej tajniki ich wspólny uczeń Jan, syn Zebedeusza, autor czwartej Ewangelii. Jan obserwując wzrost popularności Jezusa cieszy się i – jak przystało na dobrego przyjaciela – dobrowolnie ustępuje Mu miejsca. Pismo Święte niewiele mówi o konkretnych wymiarach przyjaźni Jana z Chrystusem. Wiemy jedynie, że więzy tej przyjaźni zostały już zadzierzgnięte w spotkaniu ich matek: Elżbiety i Maryi, gdy były w stanie błogosławionym. Skoro matki łączyły nie tylko więzy krwi, lecz i wielka przyjaźń, nie należy się dziwić, że ich synowie spotkali się na tej samej płaszczyźnie. Kto wie czy Jan nie był najbliższym przyjacielem, jakiego Chrystus posiadał na Ziemi. Łączyła ich bowiem wspólna misja. Jan miał przygotować teren pod działalność Jezusa. Uczynił to dobrze. Jego misja dobiegła końca i siedział w więzieniu oczekując na wyrok. Jezus wiedząc, że dni przyjaciela są policzone, wypowiada pod jego adresem słowa pochwały: „Między narodzonymi z niewiast nie powstał większy od Jana Chrzciciela”. W adwencie Kościół wzywa nas do spotkania z Janem Chrzcicielem i głębszej refleksji nad tajemnicą przyjaźni. Jest ona skarbem, jednym z nielicznych, o który warto na Ziemi zabiegać, ułatwiającym spotkanie z Bogiem. Przyjaźń jest dojrzałą formą miłości, opartą na współpracy i umiłowaniu prawdy. Ktokolwiek poszukuje przyjaciela, winien wzrok skierować na ludzi zapracowanych, dźwigających ciężar odpowiedzialności. Pragnienie uczestniczenia w trudzie jednego z nich jest znakiem gotowości na spotkanie przyjaciela. Nie musi to być pomoc bezpośrednia, może być zawarta w życzliwości, modlitwie, ofierze, ale jakaś forma współpracy musi być. Człowiek leniwy nie może być przyjacielem. W adwentowym przygotowaniu do ponownego przeżycia tajemnicy przyjścia Syna Bożego na ziemię warto zastanowić się nad dziejami naszych przyjaźni w życiu. Czy przyjaciela szukam? Czy go znalazłem? Czy nie straciłem z własnej winy? Warto też odkryć związek udanych i nieudanych przyjaźni z naszym dorastaniem do spotkania z Bogiem. Jezus w każdej Mszy świętej wyznaje nam: „Wy jesteście przyjaciółmi moimi (...) Już was nie nazywam sługami (...), ale nazwałem was przyjaciółmi”. Boże Narodzenie to pamiątka narodzin naszego Przyjaciela. Czy może być piękniejszy dzień w roku?

 

KOŚCIÓŁ NA WSCHODZIE

W drugą niedzielę adwentu w kościołach całej Polski wierni modlą się w intencji Kościoła na Wschodzie, obejmującego tereny byłego ZSRR. Zbierane są też do puszek datki na ten cel. O tym, jak wielkie są to potrzeby, przekonałam się wielokrotnie podczas podróży po tamtych terenach.

W czasie minionych wakacji odwiedziłam Syberię – bardzo odległe, ale jednocześnie bliskie sercom Polaków miejsca. Jednym z miast, które miałam szczęście zobaczyć, było Usole Syberyjskie. To niewielkie miasteczko nad brzegiem Angary (niedaleko Irkucka), dokąd po upadku powstania styczniowego tłumnie przybywali zesłańcy, wśród nich wielu Polaków. Do dziś w Usolu żyje duża grupa Polonii. W tym mieście przez około dwa lata przebywał na zesłaniu św. Rafał Kalinowski, patron naszej diecezji. Zachował się z tamtych czasów dom, w którym gromadzili się nasi rodacy, tzw. Dom Polski oraz położony w pobliżu drewniany budynek, prawdopodobnie pełniący wtedy rolę kaplicy. W tych miejscach przebywał także św. Rafał. To jedyne pamiątki, jakie po nim pozostały. Podczas pobytu na Syberii oddziaływał na współtowarzyszy swoją głęboką religijnością, wspierał dobrym słowem i modlitwą, czuwał przy chorych, pocieszał i podtrzymywał nadzieję. Dzielił się z potrzebującymi nie tylko skromnymi dobrami materialnymi, ale również bogactwem duchowym. Bolał go fakt, że wielu zesłańców nie posiadało żadnej wiedzy religijnej. Szczególnie chętnie katechizował dzieci i młodzież. Dziś dzieło św. Rafała na syberyjskiej ziemi kontynuują ojcowie karmelici i siostry karmelitanki oraz siostry albertynki. Albertynki wcielają w życie charyzmat swojego założyciela – św. Brata Alberta (również patrona diecezji sosnowieckiej). Prowadzą świetlicę dla najbiedniejszych, zaniedbanych usolskich dzieci. Siostra Gabriela, albertynka pracująca od 10 lat na Syberii, zaprosiła mnie i moich znajomych do świetlicy. Ze spokojem opowiadała o codzienności, w jakiej żyje każde z dzieci tam przychodzących. Rozbite rodziny, brak pracy, nadziei, religii, jakichkolwiek wartości i alkoholizm. A w tym wszystkim dzieci, które mają wiele talentów, marzeń i potrzeb. Siostry pomagają wszystkim dzieciakom, nie pytają o ich wyznanie. Pomagają podopiecznym radzić sobie z nauką, rozwijają dziecięce zdolności, uczą podstawowych wartości moralnych, czynności higienicznych, prowadzą kuchnię dla biednych. Dzieci ucieszyły się ze spotkania z nami, obdarowane zabawkami i słodyczami śpiewały dla nas i tańczyły, pytały, czy ich jeszcze odwiedzimy… Kościół na Wschodzie styka się z różnymi problemami. Głównym jest upadek moralności, jaki szerzy się w krajach byłego ZSRR. Misjonarze realizują swoje powołanie angażując się w pomoc najbiedniejszym, chorym, walkę z ubóstwem materialnym i duchowym. Wspomóżmy ich pracę ofiarą i modlitwą.

cdn... Gosia

 

ADWENTOWE ZWYCZAJE RELIGIJNE

„Adwent to świt. Adwent to daleki tłumny fryz pełen postaci i zdarzeń, nieczytelny i pozbawiony sensu, gdyby w Betlejem (...) nie narodziło się dziecko, któremu nadano imię Jezus, a którego matką była Maryja (... ) Adwent to pustynia, na której widać wyniosłą postać odzianą w skórę wielbłąda. Adwent to nasze życie. Adwent to liturgia. (...) Adwent to czas przychodzenia Tego, który jest zawsze, znajomy i nieznajomy.” (ks. J. S. Pasierb).

RORATY

Od XII wieku znana jest w Polsce adwentowa Msza św. ku czci Matki Bożej, zwana roratami. Nazwa Roraty wywodzi się od słów pieśni na wejście: rorate. Przed Soborem Watykańskim II odbywały się tzw. Roraty stanowe w poszczególne niedziele: dla kobiet, panien, mężczyzn i kawalerów. Wtedy to głoszono specjalne nauki stanowe i wierni przystępowali do sakramentu pokuty. Zwykle, w terenie wiejskim, udawano się na roraty pieszo, we wspólnocie, ze śpiewem.

RORATKA

Podczas Mszy Roratniej jest procesja z lampionami, pali się dodatkową świecę symbolizującą Matkę Bożą, która jako gwiazda zaranna, jutrzenka poprzedziła przyjście na świat światła słonecznego, prawdziwej Światłości, naszego Pana Jezusa Chrystusa. Świeca Maryjna przybrana w białą wstążkę oznacza też przywilej niepokalanego poczęcia Maryi, jej czyste, święte i nieskalane życie poświęcone całkowicie Bożemu Synowi.

WSPÓLNOTY SĄSIEDZKIE

Kiedyś cały Adwent starano się przeżywać we wspólnocie nie tylko rodzinnej, ale też i sąsiedzkiej. Na wsi zbierano się na wspólne przędzenie, darcie pierza, naprawę ubrania, uprzęży itp. Przy okazji tych spotkań odmawiano modlitwę różańcową, śpiewano pieśni adwentowe, a także pieśni o tematyce obyczajowej, które przekonywały swoją treścią o potrzebie życia godnego, zgodnego z Bożymi przykazaniami. Owe pieśni pouczały, że złe postępowanie jest karane przez Boga lub przez tzw. los, a życie dobre, pobożne i piękne będzie nagrodzone. W adwentowe wieczory czytano we wspólnocie rodzinnej i sąsiedzkiej Pismo Święte, żywoty świętych, podręczniki z duchowości katolickiej, a także z polskiej literatury klasycznej, jak powieści Sienkiewicza, Kraszewskiego, utwory Mickiewicza i inne. Młodzież w tym czasie przygotowywała szopki i gwiazdy do chodzenia po kolędzie. Robiono próby do inscenizacji Herodów lub Jasełek. Pobożni katolicy wiedzieli, że trzeba przed Panem stanąć z dobrymi uczynkami, dlatego starano się podczas Adwentu wzajemnie sobie pomagać, szczególnie ludziom starszym i biednym.

SZARA GODZINA

Pięknym i ciekawym zwyczajem była na wsi tzw. szara godzina. Pod wieczór, gdy już skończono codzienne zajęcia gospodarskie, gdy robiło się szaro, wszyscy domownicy: dziadkowie, rodzice, dzieci, zbierali się w kuchni. Nie palono jeszcze lampy. Rozważano w ciszy swoje życie, zastanawiano się nad nim, nie brakowało też cichej modlitwy. Starsi, szczególnie dziadkowie, opowiadali dzieciom, wnukom, jak to było dawniej, jakie były tradycje, zwyczaje; przypominali też dzieje naszej Ojczyzny.

WIENIEC ADWENTOWY

Bardziej już znanym zwyczajem jest wieniec adwentowy. Na wieńcu umieszcza się 4 świece, jako symbol 4 niedziel Adwentu. W kolejne niedziele Adwentu zapala się odpowiednią ilość świec. W całości wieniec adwentowy jest obrazem wspólnoty oczekującej w miłości i radości na swego Pana.

opr. Asia

 

BĘDZIŃSKA WIGILIA

Towarzystwo Przyjaciół Będzina wraz z Prezydentem Miasta i Duchowieństwem Dekanatu Będzińskiego serdecznie zapraszają mieszkańców naszego królewskiego grodu na organizowaną od 2004 roku, pod patronatem honorowym Biskupa Sosnowieckiego, „Będzińską Wigilię”, która odbędzie się 19 grudnia o godz. 1600 na Górze Zamkowej u stóp Kościoła p.w. Świętej Trójcy Wspólną modlitwę przy największym w Zagłębiu wigilijnym stole poprowadzi Ksiądz Biskup dr Piotr Skucha, który udzieli błogosławieństwa i wraz z władzami miasta i powiatu złoży mieszkańcom świąteczne życzenia. Organizatorzy zapraszają na poczęstunek tradycyjnymi potrawami wigilijnymi i do wysłuchania oraz wspólnego śpiewu najpiękniejszych polskich kolęd. Dla uczestników Będzińskiej Wigilii przygotowane są tradycyjne upominki. Serdecznie zachęcamy wszystkich, by wraz z rodzinami i przyjaciółmi przybyli na to wyjątkowe spotkanie.

 

OLIMPIADA BIBLIJNA W GRÓDKOWIE

W dzień naszego parafialnego odpustu 25 listopada 2010r. w Szkole Podstawowej w Gródkowie odbył się XVI KONKURS WIEDZY BIBLIJNEJ „Odwagi, to Ja jestem, nie bójcie się!” (Mk, 6, 50) Do konkursu stanęło 25. dzieci ze Szkól Podstawowych naszego czeladzkiego dekanatu. Dzieci pisały pod bacznym okiem komisji w składzie: Bożena Wieczorek – dyrektor Szkoły, Justyna Pitas – doradca metodyczny religii i ks. Paweł Tracz – katecheta. Do następnego, diecezjalnego etapu, komisja, po wnikliwej analizie i przyznaniu punktów, zakwalifikowała troje dzieci, które zdobyły odpowiednio miejsca: I – Ewelina Kozieł z Miejskiego Zespołu Szkół – Szkoła Podstawowa nr 2 w Czeladzi (przygotowywała katechetka Aleksandra Małota), II – Karol Filip ze Szkoły Podstawowej nr 3 w Czeladzi (przygotowywała katechetka Teresa Struzik, III – Tomasz Zielnik ze Szkoły Podstawowej nr 3 w Wojkowicach (przygotowywała katechetka Anna Biela). Dzieci otrzymały pamiątkowe albumy ufundowane przez Wydział Katechetyczny nasze Diecezji. Dziękujemy POani Dyrektor Bożenie Wieczorek za udostępnienie Szkoły i wprowadzenie prawdziwie radosnej i domowej atmosfery. Dziękujemy również Pani Justynie Pitas oraz ks. Pawłowi Traczowi, naszenu wikariuszowi za zorganizowanie i przeprowadzenie Konkursu. Zwycięzcą gratulujemy i życzymy udanego startu w etapie diecezjalnym, a wszystkim Drogim Czytelnikom Parafialnej Gazetki „NASZ KOŚCIÓŁ” życzymy częstszego czytania najpiękniejszej księgi, jaką jest Pismo Święte.

Ks. PP

 

INFORMACJE

Ochrzczeni:

  • Witold Mizeracki
  • Iga Zielonka

 

ŻYCZENIA

Idzie misio, idzie konik; piesek, żabka, no i słonik. Wszyscy razem z balonami, z najlepszymi życzeniami. Bo to dzień radosny wielce – masz już jeden roczek więcej! Kochanej Zuzance z okazji urodzin dużo zdrówka, uśmiechu, radości, błogosławieństwa Bożego i opieki Anioła Stróża na każdy dzień

życzą rodzice, siostrzyczka, babcie, dziadkowie i cała rodzinka

"Pragnienie, by żyć lepiej, nie jest niczym złym, ale błędem jest styl życia, który wyżej stawia dążenie do tego, by mieć aniżeli być, i chce więcej mieć, nie po to aby bardziej być, lecz by doznać w życiu najwięcej przyjemności"