Nasz Kościół, nr 57 (26.12.2010r)

ZAMYŚLENIA NAD SŁOWEM BOŻYM

Słowa Ewangelii według świętego Mateusza:

Gdy Mędrcy odjechali, oto anioł Pański ukazał się Józefowi we śnie i rzekł: „Wstań, weź Dziecię i Jego Matkę i uchodź do Egiptu; pozostań tam, aż ci powiem; bo Herod będzie szukał Dziecięcia, aby Je zgładzić”. On wstał, wziął w nocy Dziecię i Jego Matkę i udał się do Egiptu; tam pozostał aż do śmierci Heroda. Tak miało się spełnić słowo, które Pan powiedział przez proroka: „Z Egiptu wezwałem Syna mego”. A gdy Herod umarł, oto Józefowi w Egipcie ukazał się anioł Pański we śnie i rzekł: „Wstań, weź Dziecię i Jego Matkę i idź do ziemi Izraela, bo już umarli ci, którzy czyhali na życie Dziecięcia”. On więc wstał, wziął Dziecię i Jego Matkę i wrócił do ziemi Izraela. Lecz gdy posłyszał, że w Judei panuje Archelaus w miejsce ojca swego, Heroda, bał się tam iść. Otrzymawszy zaś we śnie nakaz, udał się w stronę Galilei. Przybył do miasta, zwanego Nazaret, i tam osiadł. Tak miało się spełnić słowo Proroków: „Nazwany będzie Nazarejczykiem”.

Tuż po Bożym Narodzeniu obchodzone jest święto Świętej Rodziny z Nazaretu. Wiele wtedy mówi się o świętości rodziny. Czy dziś rodziny mogą być święte? Czy małżonkowie mogą pomagać sobie w drodze do doskonałości… do świętości? W tej drodze, która dzień po dniu niesie wyzwania: każe na nowo pytać o wierność, miłość, lojalność... Codzienność małżeńska, która odlicza w kalendarzu dni, kiedy w końcu dziecko prześpi spokojnie noc. Codzienność, która jest wzajemnym wspieraniem się i budowaniem przyszłości, gdy kolejny raz traci się pracę. Proza życia. Różne są oblicza małżeńskiej, rodzinnej codzienności. Ta z umiarkowanymi konfliktami, ale też ta z kłótniami i ucieczkami z domu. Wiele jest przykładów przemocy w rodzinie, sytuacji dramatycznych, w których słowa o powołaniu do świętości małżonków wydają się być wyłącznie pobożnym życzeniem. A jednak można… Jan Paweł II w adhortacji Familiaris Consortio piszę: „Kochać rodzinę, to znaczy umieć cenić jej wartości i możliwości i zawsze je popierać. Kochać rodzinę, to znaczy poznać niebezpieczeństwa i zło, które jej zagraża, aby móc je pokonać. Kochać rodzinę, to znaczy przyczyniać się do tworzenia środowiska sprzyjającego jej rozwojowi”. Znam przykłady rodzin świętych. To dla mnie ci ludzie, którzy po prostu ze sobą są - punkt po punkcie, dzień po dniu przeżywając swoją przysięgę małżeńską: "ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz to że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci"...

 

PROTOMARTYR - PIERWSZY MĘCZENNIK ŚWIĘTY SZCZEPAN

Boże Narodzenie - cudowny czas narodzenia Dzieciątka Jezus.

Święta te zwano również Godami, Godnymi lub Godnimi Świętami. Rozpoczyna je wieczór wigilijny ( 24 grudnia) a kończy dzień Trzech Króli (6 stycznia). Kościół od IV wieku uroczyście obchodzi pamiątkę narodzin Chrystusa w dniu 25 grudnia. Natomiast drugi dzień świąt Bożego Narodzenia poświęcony jest św. Szczepanowi - diakonowi i pierwszemu męczennikowi Kościoła, znanemu przede wszystkim z Dziejów Apostolskich. Z Dziejów tych dowiadujemy się, że apostołowie na propozycję św. Piotra – zlecili pieczę nad ubogimi siedmiu diakonom. Wśród nich jako pierwszy był wymieniony św. Szczepan - nie ograniczał się wyłącznie do posługi ubogim ale głosił Ewangelię „pełen łaski i mocy Ducha Świętego”. Nie znane są wcześniejsze dzieje życia tego świętego. Jego greckie imię – Stephanos- wskazywałoby, że był nawróconym hellenistą . Z wielką mąrością nawracał swoich ziomków, przemawiając do nich w języku greckim. Zadziwiająca była Jego znajomość dziejów narodu żydowskiego. Jego słowa oburzenia na fakt zamordowania Jezusa Chrystusa przez żydów oraz słowa pod adresem straszych, którym wyrzucał ich zatwardziałość w czasie osądzania go przed Sanhedrynem (była to żydowska instytucja religijna i sądownicza) spowodowały, że skazany został na śmierć przez ukamienowanie (ok. 36 roku – zaledwie 3 lata po śmierci Chrystusa Pana). Kult Męczennika rozwinął się bardzo szybko. Jednak wskutek różnych zawirowań, jakie nawiedziły Ziemię Świętą a także Jerozolimę zapomniano o grobie św. Szczepana. Dopiero około 415 roku grób ten został odkryty tzn. grób ten musiał się wyróżniać pośród innych grobów, miał też odpowiedni napis. W V wieku cesarzowa Eudoksja przeniosła relikwie św. Szczepana do Jerozolimy i złożyła w bazylice pod Bramą Damasceńską. Jednakże w obawie przed Saracenami przeniesiono je do Konstantynopola a następnie w 555 roku do Rzymu, do Bazyliki św. Wawrzyńca, diakona i męczennika. Św. Szczepan jest patronem kamieniarzy artystów, kucharzy i tkaczy, w krajach półn.-zachodniej Europy czczono Go jako patrona koni. Może wielu z nas zastanawia się, dlaczego drugi dzień świąt Bożego Narodzenia jest świętem poświęconym św. Szczepanowi, może dlatego, żeby uświadomić sobie – wpatrując się w żłóbek Chrystusa – że ofiara ze strony Boga dla człowieka pociąga także konieczność ofiary człowieka dla Pana Boga.

M o d l i t w a

Wszechmogący Boże, obchodzimy narodziny dla nieba świętego Szczepana, pierwszego męczennika, który się modlił nawet za swoich prześladowców, daj nam miłować nieprzyjaciół. Przez Chrystusa Pana naszego. Amen.

J.J.W

 

O BOŻYM NARODZENIU W PIŚMIE ŚWIĘTYM I HISTORII

Ewangelie: Mateusza i Łukasza wyraźnie piszą o narodzeniu Chrystusa w Betlejem (miasteczku położonym osiem kilometrów na południowy wschód od Jerozolimy). Już późna tradycja Starego Testamentu zapowiadała, że Zbawiciel przyjdzie na świat w Betlejem. Z tej miejscowości pochodził Dawid i tam został namaszczony na króla Izraela. Stamtąd miał wyjść przyszły Mesjasz, wywodzący się "z domu Dawida". Mówił o tym prorok Micheasz: A ty, Betlejem, ziemio Judy, wcale nie jesteś najmniejsze spośród głównych miast Judy, albowiem z ciebie wyjdzie władca, który będzie pasterzem ludu mego, Izraela (Mi 5,1).

Także inne dokumenty potwierdzają, że podczas spisu ludności należało wrócić do swych rodzinnych miast, by tam złożyć deklarację. Józef udał się więc do Betlejem, gniazda rodowego Dawida, ponieważ pochodził z jego rodu. Być może stamtąd pochodziła też Maryja, wówczas brzemienna, która udała się tam razem z Józefem. W czasach rzymskich Betlejem było już tylko mało znaczącą osadą, dlatego tym bardziej do niego odnosiły się słowa Micheasza. Wskazywały one bowiem, że prawdziwa sława tego miasta bierze się z pewnego "odwrócenia wartości" - Jezus jako najmniejszy, jako najuboższy - przychodzi w Betlejem na świat jako Dawid, jako największy. W Ewangelii czytamy: gdy Maryja porodziła Jezusa, owinęła Go pieluszkami i ułożyła w żłobie (Łk 2,6-7). Jezus narodził się więc w pomieszczeniu, w którym stał żłób. Jeżeli Nowonarodzony został ułożony w żłobie, w którym kładziono paszę dla zwierząt, całe pomieszczenie mogło więc być jakąś szopą, grotą skalną albo jakimś schronem wydrążonym w ścianie pagórka. W starożytności często wykorzystywano jaskinie i groty jako miejsce schronienia. Jeszcze dzisiaj w okolicach Betlejem można spotkać mieszkania w części zbudowane z cegły, desek czy kamienia, a w części wydrążone w wapiennej skale. Tam chronią się zwierzęta i ludzie, oddzieleni jedynie zagrodą. W takiej grocie mógł stać żłób, o którym mówi Ewangelia. Tym bardziej że nie było miejsca w głównej izbie domu (greckie słowo katalyma, które tłumaczymy jako "gospoda", oznacza właściwie pokój mieszkalny). Około 155 r. św. Justyn Męczennik, który pochodził z Palestyny i zapewne dobrze znał te okolice, wymienia grotę, znajdującą się tuż w pobliżu miasteczka, w której narodził się Chrystus i w której magowie złożyli Mu hołd. Podobnie Orygenes około 240 r. wspominał, że w Betlejem znajduje się grota otaczana szacunkiem. Miejsce to słynie w całej okolicy - pisał - nawet wśród niewierzących, z tego, że urodził się tam Jezus. Po 313 r., gdy chrześcijaństwo uzyskało wolność działania, do Betlejem przybyła św. Helena, matka cesarza Konstantyna Wielkiego. Dzięki jej staraniom wybudowano kościół, dokładnie nad Grotą Narodzenia, która znalazła się pod głównym ołtarzem świątyni, tworząc podziemną kryptę. Kościół ten, przebudowany w VI wieku z polecenia cesarza Justyniana, przetrwał do naszych czasów. Gdy mówimy o narodzeniu Jezusa w ubogiej grocie, wśród zwierząt i pasterzy, nie chodzi jedynie o tani sentymentalizm czy ckliwe przeżycie. Okoliczności te są bardzo znaczące i przemawiają bardziej niż wiele mądrych słów. Potwierdzają, że Bóg przyszedł w ubogich warunkach, które są znakiem Jego "uniżenia". Betlejemska grota uświadamia więc, że Chrystus przyszedł na świat w ciszy i pokorze, prawie niezauważalnie, bez niezwykłych znaków, ani zewnętrznej wielkości. Ciemna grota jest obrazem otchłani, do której przychodzi Bóg przynoszący światłość. Już w swoim narodzeniu Chrystus zstępuje do czeluści tego świata, w jakich znajduje się ludzkość żyjąca w "cieniu śmierci". Także Ojcowie Kościoła w swych komentarzach zwracali uwagę na głębsze znaczenie ciemnej jaskini, opromienionej przedziwnym światłem. Grota ma więc nie tylko sens rzeczywisty, ale też symboliczny. Od czasów starożytnych aż do dzisiejszych szopek, betlejemska grota stanowi część bożonarodzeniowego wydarzenia. Jest elementem niezwykłej świątecznej atmosfery, która pomaga nam odnaleźć autentycznego ducha dzieciństwa Bożego, moc ufności, nadziei, czystości. Atmosfera ta stanowi też konieczną odtrutkę na naszą dojrzałość, nierzadko cyniczną, zimną, wyrachowaną. Pomaga nam doświadczyć ducha Ewangelii, która mówi: Jeżeli nie staniecie się jako dzieci... Ewangelie nie wskazują, w jakim dokładnie dniu Jezus przyszedł na świat. Pierwsi chrześcijanie, rozważając tajemnicę przyjścia Zbawiciela na ziemię, nie przywiązywali wagi do samej daty. Tak było przez pierwsze trzy wieki. Nie znano też osobnego święta Bożego Narodzenia. Kiedy jednak weszło ono w II połowie IV wieku do liturgii, przyjęło się bardzo szybko. Już św. Augustyn uważał, że 25 grudnia jest rzeczywistą datą narodzenia Chrystusa. Opracowania najczęściej wskazują, że Boże Narodzenie zastąpiło pogański kult Niezwyciężonego Słońca, którego narodziny obchodzono 25 grudnia. Niewątpliwe data ta została wybrana, gdyż wyznaczała moment zimowego przesilenia dnia i nocy, a więc astronomiczny punkt roku, od którego coraz krótsze stawały się ciemności nocy a zaczynało zwiększać się światło dnia. Dzień ten symbolizował zwycięstwo światła nad ciemnościami. Doskonale odpowiadał więc, by wtedy czcić też narodziny Tego, który jest prawdziwą światłością, przychodzącą z wysoka. Święto Bożego Narodzenia, przyjęte w IV w., dziś obchodzone jest niemal powszechnie w tym samym dniu. Dlaczego jednak prawosławni i grekokatolicy przenoszą je na 6 stycznia? Właściwie Boże Narodzenie świętują oni 25 grudnia. Datę tę ustalają jednak według kalendarza juliańskiego, stosowanego w tamtych Kościołach. Między kalendarzem juliańskim, a używanym powszechnie gregoriańskim, różnica wynosi 13 dni. Gdy w naszym kalendarzu jest 6 stycznia, według juliańskiego to dopiero 25 grudnia. Generalnie więc data jest ta sama, przyjęta już w tradycji starożytnej.

Opr. Lidia Krzyżostaniak

 

OGŁOSZENIE

Jak niektórzy z Was wiedzą jestem organizatorem Ogólnopolskiego Festiwalu Kolęd i Pastorałek w Będzinie. Do naszego miasta od 6 do 9 stycznia przyjedzie 136. wykonawców z Polski i z zagranicy. Razem ponad 2 tys. osób. Dla połowy muszę przygotować noclegi. Ponieważ Pan Bóg sprawił, że jestem z Wami, stąd proszę Was o pomoc. Chciałbym, abyście przyjęli do swoich domów na nocleg z soboty na niedzielę, czyli z 8 na 9 stycznia chór z Mińska na Białorusi, ten, który był w ubiegłym roku. Będzie to również z Waszej strony konkretna pomoc dla Festiwalu, a przede wszystkim dla tych Polaków ze Wschodu. Kto może przyjąć pod swój dach wykonawców, zapraszam celem zapisu do zakrystii lub kancelarii parafialnej. Również, jeśli ktoś z Was chciałby uczestniczyć w koncercie galowym tego Festiwalu w niedzielę 9 stycznia, proszę się również zapisać, bym mógł przygotować zaproszenia.

 

INFORMACJE

Ochrzczeni:

  • Oliwia Beata Żaba
  • Artur Maksymilian Ciupa
  • Iwo Maksymilian Nowak

Zmarli:

  • Edward Grzelak
  • Zofia Pedryc Jan Kowalski
"Starajmy się tak postępować i tak żyć, by nikomu w naszej Ojczyźnie nie brakło dachu nad głową i chleba na stole, by nikt nie czuł się samotny, pozostawiony bez opieki"