Nasz Kościół, nr 209 (24.11.2013r)

ROZWAŻANIA NAD SŁOWEM BOŻYM

Słowa Ewangelii według świętego Łukasza:

Gdy ukrzyżowano Jezusa, lud stał i patrzył. Lecz członkowie Wysokiej Rady drwiąco mówili: Innych wybawiał, niechże teraz siebie wybawi, jeśli On jest Mesjaszem, Wybrańcem Bożym. Szydzili z Niego i żołnierze; podchodzili do Niego i podawali Mu ocet, mówiąc: Jeśli Ty jesteś królem żydowskim, wybaw sam siebie. Był także nad Nim napis w języku greckim, łacińskim i hebrajskim: To jest Król żydowski. Jeden ze złoczyńców, których [tam] powieszono, urągał Mu: Czy Ty nie jesteś Mesjaszem? Wybaw więc siebie i nas. Lecz drugi, karcąc go, rzekł: Ty nawet Boga się nie boisz, chociaż tę samą karę ponosisz? My przecież - sprawiedliwie, odbieramy bowiem słuszną karę za nasze uczynki, ale On nic złego nie uczynił. I dodał: Jezu, wspomnij na mnie, gdy przyjdziesz do swego królestwa. Jezus mu odpowiedział: Zaprawdę, powiadam ci: Dziś ze Mną będziesz w raju.

Król – to archaiczne słowo. Kojarzy nam się z bajkami albo z lekcją historii, gdy trudno spamiętać skomplikowane koligacje i daty kolejnych bitew. Jezus jest innym Królem. Nie tylko nie zdobywa, ale nie wybawia nawet sam siebie. Przyszedł, „aby dać świadectwo prawdzie” (J 18,37). Kiedy zmęczeni naszym zakłamaniem pragniemy wreszcie prawdziwego życia, On uwalnia nas od wszelkiej ułudy grzechu. I wtedy jest Królestwo. Trwa, niewidoczne dla reporterów i komentatorów życia politycznego, bo nie jest z tego świata.

O. Wojciech Czwichocki OP

 

OKRUCHY RADOŚCI

Święto Chrystusa Króla Wszechświata. Nasz Pan jest Królem i to całego wszechświata. Potrafimy sobie to wyobrazić? Wszystko Mu podlega i jest Mu poddane, a On rządzi sprawiedliwie. Naszej radości nie powinno być końca.

„Idźmy z radością na spotkanie Pana…”

Ta radość powinna nam towarzyszyć nie tylko od święta. Wesele serca i pokój ducha to przymioty chrześcijanina, który prawdziwie wierzy w Boga i wierzy Bogu, nie poddając się przeciwnościom losu.

Dlatego te okruchy radości, na zwykłe dni naszego życia, kiedy troska przesłania nam pełnię nadziei naszego powołania do świętości… Szkolne wypracowanie pod tytułem „Opisz swoje święta Bożego Narodzenia”. Pewien amerykański chłopczyk napisał:

„Zawsze spędzamy święta Bożego Narodzenia z dziadkiem i babcią. Dawniej mieszkali niedaleko nas, w dużym domu z czerwonej cegły, ale dziadek zdziecinniał i oboje przenieśli się na Florydę. Teraz mieszkają w takim miejscu, gdzie pełno innych, zdziecinniałych staruszków. Wszyscy tam mają małe, blaszane chałupki i jeżdżą trzykołowcami. Często chodzą do dużego budynku, który nazywają zrujnowaną budą. Może kiedyś była zrujnowana, ale obecnie wygląda całkiem w porządku. Grają tam w różne gry i się gimnastykują. Lecz kiepsko im to wychodzi. Jest tam też basen, więc wchodzą do niego i po prostu stoją w wodzie, mając czepki na głowach. Przypuszczam, że nie potrafią pływać.

Moja babcia piekła kiedyś ciasteczka i inne pyszności, ale chyba już zapomniała, jak się to robi. Tam nikt nic nie gotuje – wszyscy jedzą posiłki w barach szybkiej obsługi.

Jak się wjeżdża do parku, to przy bramie stoi taki domek jak dla lalek. W środku siedzi jakiś pan. Przez cały dzień ma wszystkich na oku, więc oni nie mogą wyjść, bo on ich zauważy. Oni noszą tabliczki ze swoim nazwiskiem przypięte do ubrania. Pewnie już sami nie wiedzą, kim są. Moja babcia i dziadek pracowali ciężko przez całe życie i zasłużyli sobie na swoje emerytalne zdziecinnienie. Chciałbym, aby znów zamieszkali obok nas, ale facet z tego maciupeńkiego domku chyba ich nie wypuści”.

Nie warto zabierać się za coś w pojedynkę… Pewien mężczyzna został poproszony o uzupełnienie danych z wniosku o odszkodowanie za wypadek przy pracy. Oto jak ów człowiek wyjaśnił firmie ubezpieczeniowej okoliczności zdarzenia:

„Niniejszym odpowiadam na waszą prośbę o dodatkowe dane do rubryki nr 1, gdzie miałem podać przyczynę swoich obrażeń. Napisałem tam: Niepotrzebnie usiłowałem wykonać robotę. Zażądaliście więcej informacji. Wierzę, że zamieszczony opis wystarczy.

Jestem z zawodu murarzem i tamtego dnia pracowałem sam, układając cegły na ostatnim piętrze czterokondygnacyjnego budynku. Pod koniec zmiany zorientowałem się, że zostało mi ponad 200 kilogramów cegieł. Zamiast schodzić na dół kilka razy, postanowiłem wsadzić je do dużego kubła i spuścić na ziemię za pomocą zamontowanego bloku. Zamocowałem na parterze koniec liny, wszedłem na górę i załadowałem cegły do kubła, po czym wypchnąłem go na zewnątrz.

Następnie zszedłem na dół i odwiązałem linę, ale trzymałem ją mocno, aby ładunek zjeżdżał powoli. Jak wiecie z rubryki nr 6 formularza, ważę 68 kilogramów. Ponieważ zostałem gwałtowanie szarpnięty do góry, z przerażenia straciłem jasność umysłu i zapomniałem popuścić liny. Nadal kurczowo ściskałem ją w rękach. Pomiędzy drugim a trzecim piętrem zderzyłem się ze zjeżdżającą w dół beczką. Stąd wzięły się liczne siniaki i rany na górnej połowie mojego ciała. Wtedy odzyskałem jasność umysłu. Chwyciłem linę jeszcze mocniej i błyskawicznie podjechałem na sama górę, gdzie wpadłem na blok. Ręka wkręciła mi się w krążek i w ten sposób złamałem kciuk.

Mimo bólu zachowałem jasność umysłu i dzięki temu nie puściłem liny. Lecz w chwili, gdy beczka walnęła o ziemię, wypadło dno i wszystkie cegły się wysypały. Pusta beczka ważyła już tylko około 20 kilogramów. Proszę jeszcze raz spojrzeć na rubrykę numer 6, w której podałem swoja wagę. To całkiem oczywiste, dlaczego zacząłem gwałtowanie spadać. Mniej więcej na wysokości drugiego piętra znów napotkałem beczkę – tym razem wjeżdżała na górę. To wyjaśnia obrażenia dolnej połowy mojego ciała. Tempo mojego spadania zwolniło się tylko trochę. Błyskawicznie wylądowałem na stosie cegieł. Na szczęście nie złamałem kręgosłupa, a wewnętrzne obrażenia były niewielkie. Przykro mi, ale muszę jeszcze dodać, ze znów opuściła mnie jasność umysłu i puściłem linę. Łatwo się domyślić, że beczka spadła mi prosto na głowę. Mam nadzieję, że należycie wyjaśniłem wasze wątpliwości. Dodam jeszcze jedną informację. Od tamtego wypadku już nie usiłuję wykonać samodzielnie całej roboty”.

Radość jest matką wszystkich cnót. (Wolfgang von Goethe)

O, Radości, iskro bogów… (Fryderyk Schiler)

Niechaj radość niesie nas przez okres zbliżającego się Adwentu w oczekiwaniu na przyjście Pana.

*Fragmenty pochodzą z książki Barbary Johnson „Przypnij do kapelusza kwiat pelargonii i zdecyduj się być szczęśliwa”, Warszawa 1995, Oficyna Wydawnicza „Vocatio”, s. 112-113 i 186.

Monika Polak-Kornaszewska

 

INFORMACJE

Bierzmowani:

 

  • Adamus Adrian
  • Boryś Justyna
  • Chyla Nikola
  • Długosińska Michalina
  • Dróżdż Konrad
  • Dyląg Andżelika
  • Ferdyn Karolina
  • Frankiewicz Katarzyna
  • Frejowski Maciej
  • Gąsiorek Izabela
  • Gołąb Aleksandra
  • Hałaciński Dawid
  • Hofman Kamil
  • Hojnacki Dominik
  • Imiela Patrycja
  • Jędrysik Mateusz
  • Katolik Klaudia
  • Latosińska Sylwia
  • Łakomy Oliwia
  • Mańka Paulina
  • Nowakowska Katarzyna
  • Olszynka Agnieszka
  • Olszynka Paweł
  • Piekarski Patryk
  • Przygoda Samuel
  • Rasek Damian
  • Wilczyńska Patrycja
  • Willem Dawid
  • Wolska Andżelika

Zmarli:

 

  • Mirosława Rajska
  • Ewa Kucińska
  • Leszek Machura
  • Zygmunt Bała

 

ŻYCZENIA

Kochana Kasiu, w dniu Twoich imienin życzymy Ci: byś nigdy nie zaznała goryczy, nie czuła się samotna pośród ludzi, miała zawsze serca kochające przy sobie i jasne dni przed sobą, szukaj w sobie siły i entuzjazmu, żyj najpiękniej, jak umiesz. Aby Pan Bóg zawsze błogosławił Ci we wszystkich poczynaniach a Matka Boża i Twoja Święta Patronka miały Cię w opiece.

Rodzice

 

Z okazji Imienin Najlepszej Córce i Siostrze - Kasi Frączek - życzymy dużo zdrowia, szczęścia, żeby Twoje życie ciągle zmieniało się na lepsze, grona przyjaciół, mnóstwa miłości, pogody ducha i życzliwości a także spełnienia wszystkich marzeń i błogosławieństwa Bożego!

Agnieszka, Mama i Tata

 

Z okazji Imienin Najukochańszemu Tacie i Dziadziusiowi - Januszowi Zimnemu - życzymy dużo zdrowia, szczęścia, siły, samych pogodnych dni i dużo błogosławieństwa Bożego! Dziękujemy Ci za wsparcie i miłość!

Życzą dzieci z rodzinami

 

Wszystkim obchodzącym w najbliższym tygodniu imieniny i rocznice urodzin oraz rocznice zawarcia sakramentu małżeństwa, życzymy szczególnego błogosławieństwa Bożego, opieki Matki Bożej, potrzebnych łask i wstawiennictwa św. Patronów

Życzy Redakcja „NK”

 


Redakcja: Anna Niziurska, Joanna Stępień, Anna Dudek, Grzegorz Pieńkowski, Jadwiga i Jerzy Wieczorek, Katarzyna Borowiec, Ks. Piotr Pilśniak
E-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Życzenia, artkuły oraz wiersze można przysyłać pocztą elektroniczną na adres NK.
Redakcja zastrzega sobie prawo wprowadzenia korekty nadesłanych tekstów.
Nr konta parafii: 42 2490 0005 0000 4500 3360 5563
"Niech wspaniałe świadectwa miłości Ojczyzny, bezinteresowności i heroizmu, jakich mamy wiele w naszej historii, będą wyzwaniem do zbiorowego poświęcenia wielkim narodowym celom"