Nasz Kościół, nr 232 (04.05.2014r)

ROZWAŻANIA NAD SŁOWEM BOŻYM

Słowa Ewangelii według świętego Łukasza:

Tego samego dnia dwaj z nich byli w drodze do wsi, zwanej Emaus, oddalonej sześćdziesiąt stadiów od Jerozolimy. Rozmawiali oni z sobą o tym wszystkim, co się wydarzyło. Gdy tak rozmawiali i rozprawiali z sobą, sam Jezus przybliżył się i szedł z nimi. Lecz oczy ich były niejako na uwięzi, tak że Go nie poznali. On zaś ich zapytał: Cóż to za rozmowy prowadzicie z sobą w drodze? Zatrzymali się smutni. A jeden z nich, imieniem Kleofas, odpowiedział Mu: Ty jesteś chyba jedynym z przebywających w Jerozolimie, który nie wie, co się tam w tych dniach stało. Zapytał ich: Cóż takiego? Odpowiedzieli Mu: To, co się stało z Jezusem Nazarejczykiem, który był prorokiem potężnym w czynie i słowie wobec Boga i całego ludu; jak arcykapłani i nasi przywódcy wydali Go na śmierć i ukrzyżowali. A myśmy się spodziewali, że On właśnie miał wyzwolić Izraela. Tak, a po tym wszystkim dziś już trzeci dzień, jak się to stało. Nadto jeszcze niektóre z naszych kobiet przeraziły nas: były rano u grobu, a nie znalazłszy Jego ciała, wróciły i opowiedziały, że miały widzenie aniołów, którzy zapewniają, iż On żyje. Poszli niektórzy z naszych do grobu i zastali wszystko tak, jak kobiety opowiadały, ale Jego nie widzieli. Na to On rzekł do nich: O nierozumni, jak nieskore są wasze serca do wierzenia we wszystko, co powiedzieli prorocy! Czyż Mesjasz nie miał tego cierpieć, aby wejść do swej chwały? I zaczynając od Mojżesza poprzez wszystkich proroków wykładał im, co we wszystkich Pismach odnosiło się do Niego. Tak przybliżyli się do wsi, do której zdążali, a On okazywał, jakoby miał iść dalej. Lecz przymusili Go, mówiąc: Zostań z nami, gdyż ma się ku wieczorowi i dzień się już nachylił. Wszedł więc, aby zostać z nimi. Gdy zajął z nimi miejsce u stołu, wziął chleb, odmówił błogosławieństwo, połamał go i dawał im. Wtedy oczy im się otworzyły i poznali Go, lecz On zniknął im z oczu. I mówili nawzajem do siebie: Czy serce nie pałało w nas, kiedy rozmawiał z nami w drodze i Pisma nam wyjaśniał? W tej samej godzinie wybrali się i wrócili do Jerozolimy. Tam zastali zebranych Jedenastu i innych z nimi, którzy im oznajmili: Pan rzeczywiście zmartwychwstał i ukazał się Szymonowi. Oni również opowiadali, co ich spotkało w drodze, i jak Go poznali przy łamaniu chleba.

"A myśmy się spodziewali...” To ważne, by się spodziewać różnych rzeczy od Pana Boga, od ludzi, od tak zwanego życia. Ale nadmierne przywiązanie do tego, na co oczekujemy, może zamknąć nam oczy na rzeczywistość. I może zaowocować tym, że Pana Boga uznamy za „jedynego, który nie wie, co się tak naprawdę dzieje”. Wydaje nam się, że to my wiemy najlepiej. Panie Jezu, daj nam moc wiary i odwagę, byśmy przebili się wreszcie przez ciemności naszych oczekiwań i ujrzeli blask Twojego oblicza, blask Twojego zmartwychwstania.

O. Przemysław Ciesielski

 

ZAMYŚLENIA

"Bo Ty nie jesteś Bogiem, któremu miła nieprawość Złego nie przyjmiesz do siebie w gościnę Nieprawi nie ostoją się przed Tobą Nienawidzisz wszystkich złoczyńców, zsyłasz zgubę na wszystkich co mówią kłamliwie Mężem krwawym i podstępnym brzydzi się Pan”

Codziennie Tomasz modlił się Psalmami. Jasiek czekał w milczeniu, aż Tomasz skończy V psalm.

  • Dzień dobry Tomaszu, chleb od Marcina przyniosłem, dobry chleb… siedem bochenków.
  • A ty kto?
  • Jasiek jestem, u Marcina teraz mieszkam, załatwiam mu różne sprawy… podróżuję dużo po świecie. Chciałem cię poznać, porozmawiać.

Tomasz w milczeniu słuchał Jaśka, który chcąc przykryć zmieszanie mówił i mówił.

  • Jak to się tak samemu żyje? Do świata, do ludzi nie ciągnie?
  • Chodź gościu

Tomasz uśmiechnął się, i gestem ręki zaprosił Jaśka do chaty.

  • Posilisz się. Zjesz rybę i napijesz się moich soków. Mam sok z malin, jagód, rozcieńczony wodą, dobre to, zdrowe picie.

Weszli do chaty. A w chacie Tomasza stół, krzesło, legowisko, na ścianie krzyż, na półkach dzbany gliniane i parę książek. Ale Jaśka zaintrygował obraz. Nie spodziewał się, że ujrzy tutaj obraz.

  • Piękny obraz Tomaszu. To ty go namalowałeś?
  • Nie, nie, ja nie maluję. Ofiarowano mi go przed laty. Nie wiem, kto go namalował, ale wiem, kto ofiarował.

Jasiek nie mÓgł oderwać oczu od obrazu, miał on w sobie jakąś dziwną moc. Przedstawiał Jezusa, kroczącego po wodzie w stronę łodzi z apostołami, i Piotra, który wychodzi z łodzi, z taką pewnością, jakby wychodził na ląd.

  • Tomaszu  ...

Jasiek zdobył się na odwagę, i chciał zadać to pytanie, z którym tu przyszedł

  • Ty też podobno chodziłeś po jeziorze.
  • Jaśku, zjedz rybę najpierw, spróbuj chleba, napij się, odpocznij.
  • Dobrze, ale opowiesz mi jak to było?
  • Może opowiem. A teraz jedz. Gość w dom, Bóg w dom.

Grzegorz Pieńkowski

 

Wczesny ranek. Za chwilę kobiety z Jerozolimy będą świadkami najważniejszego wydarzenia, jakie może w ogóle się zdarzyć. Właściwie nie będą świadkami wydarzenia. Zobaczą tylko płótna. Zobaczą anioła. Powiedzą o tym innym. I teraz świat podzieli się na tych, którzy w to uwierzą, i na tych, którzy w to nie uwierzą. Ale też miliony przejdą przez swoje życie nic o tym zdarzeniu nie wiedząc. Ta nowina będzie dotyczyć głównie Europy. Dopiero po wiekach całych usłyszą o tym na innych kontynentach. Paweł skierował swe kroki w stronę Europy, w stronę centrum świata. Wiedział co robi. Tutaj grunt był przygotowany. Rzymscy cesarze nie wiedząc o tym przygotowywali grunt dla św. Pawła tworząc wielkie Cesarstwo rzymskie by Paweł ,obywatel tego Cesarstwa mógł głosić Dobrą Nowinę

Grzegorz Pieńkowski

 

OCHRZCZENI

  • Kinga Angelika MACH
  • Maksymilian Jan CIUPA
  • Nikodem Krzysztof KROCZEK

ZMARLI

  • Regina Gawron

 

Redakcja: Anna Niziurska, Joanna Stępień, Anna Dudek, Grzegorz Pieńkowski, Jadwiga i Jerzy Wieczorek, Katarzyna Borowiec, Ks. Piotr Pilśniak
E-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Życzenia, artkuły oraz wiersze można przysyłać pocztą elektroniczną na adres NK.
Redakcja zastrzega sobie prawo wprowadzenia korekty nadesłanych tekstów.

"Pełnię modlitwy osiąga człowiek nie wtedy, kiedy najbardziej wyraża siebie, ale wtedy, gdy w niej najpełniej staje się obecny sam Bóg"