Nasz Kościół, nr 281 (12.04.2015r)

ROZWAŻANIA NAD SŁOWEM BOŻYM

Słowa Ewangelii według świętego Jana:

Było to wieczorem owego pierwszego dnia tygodnia, tam gdzie przebywali uczniowie, gdy drzwi były zamknięte z obawy przed Żydami, przyszedł Jezus, stanął pośrodku i rzekł do nich: Pokój wam! A to powiedziawszy, pokazał im ręce i bok. Uradowali się zatem uczniowie ujrzawszy Pana. A Jezus znowu rzekł do nich: Pokój wam! Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam. Po tych słowach tchnął na nich i powiedział im: Weźmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane. Ale Tomasz, jeden z Dwunastu, zwany Didymos, nie był razem z nimi, kiedy przyszedł Jezus. Inni więc uczniowie mówili do niego: Widzieliśmy Pana! Ale on rzekł do nich: Jeżeli na rękach Jego nie zobaczę śladu gwoździ i nie włożę palca mego w miejsce gwoździ, i nie włożę ręki mojej do boku Jego, nie uwierzę. A po ośmiu dniach, kiedy uczniowie Jego byli znowu wewnątrz /domu/ i Tomasz z nimi, Jezus przyszedł mimo drzwi zamkniętych, stanął pośrodku i rzekł: Pokój wam! Następnie rzekł do Tomasza: Podnieś tutaj swój palec i zobacz moje ręce. Podnieś rękę i włóż /ją/ do mego boku, i nie bądź niedowiarkiem, lecz wierzącym. Tomasz Mu odpowiedział: Pan mój i Bóg mój! Powiedział mu Jezus: Uwierzyłeś dlatego, ponieważ Mnie ujrzałeś? Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli. I wiele innych znaków, których nie zapisano w tej książce, uczynił Jezus wobec uczniów. Te zaś zapisano, abyście wierzyli, że Jezus jest Mesjaszem, Synem Bożym, i abyście wierząc mieli życie w imię Jego.

Jezus przychodzi pomimo zamkniętych drzwi i pozwala dotknąć swoich ran, tak aby Tomasz uwierzył. Po raz kolejny przekonuje wylęknionych uczniów o swoim zmartwychwstaniu. Ale to przychodzenie ma jeszcze inny wymiar. Kiedy Zmartwychwstały dotyka ludzkiej niewiary i lęku, kiedy dotyka naszych ran – mówi o swoim miłosierdziu. Dobrze jest więc zobaczyć, że Jego rany to nasze rany i że najczulsza miłość Boga objawia się w przyjęciu przez Niego naszej kruchości.

o. Tomasz Zamorski OP

 

SPRAWIEDLIWA WŚRÓD NARODÓW ŚWIATA CZ. I.

Parlament Europejski ustanowił dzień 6 marca Europejskim Dniem Pamięci o Sprawiedliwych dla złożenia hołdu ludziom, którzy z narażeniem własnego życia ratowali Żydów podczas II wojny światowej.

Z obchodzonym 6 marca Europejskim Dniem Pamięci o Sprawiedliwych wiąże się postać Mosze Bejskiego – inicjatora Ogrodu Sprawiedliwych w Jerozolimie oraz współautora tytułu „Sprawiedliwy wśród Narodów Świata”, który właśnie tego dnia zmarł.

Instytut Pamięci Męczenników i Bohaterów Holocaustu Yad Vashem w Jerozolimie honoruje osoby, które pomagały Żydom w czasie Holokaustu medalem i dyplomem. Na odznaczeniu widnieje cytat z Talmudu Babilońskiego: „Kto ratuje jedno życie, jakby cały świat ratował”.

Do 1990 r., poza medalem i dyplomem, Sprawiedliwym przysługiwało także prawo do zasadzenia własnego drzewa w parku otaczającym siedzibę Instytutu, jednak z powodu braku miejsca zwyczaju zaniechano.

Z narażaniem życia

Wśród odznaczonych dyplomem i medalem „Sprawiedliwych wśród Narodów Świata” jest Czcigodna Sługa Boża Matka Teresa Kierocińska, współzałożycielka Zgromadzenia Sióstr Karmelitanek Dzieciątka Jezus, kandydatka do chwały ołtarzy z diecezji sosnowieckiej. M. Teresa wiedziała, że ukrywając dzieci żydowskie ryzykuje życie – nie tylko swoje, ale także pozostałych sióstr. A jednak, w swym zawierzeniu, była pewna, że to jedyny możliwy sposób postępowania. Jak mówiła: „Pan Bóg czuwa nad nami, nie sądzę, żeby miało nam coś grozić”. Podczas niemieckich kontroli, dzieci żydowskie chowane były za klauzurą zakonną.

We wrześniu 1942 roku nieznajomy mężczyzna przyniósł do sosnowieckiego klasztoru kilkumiesięczną żydowską dziewczynkę, której matkę wywieziono do obozu koncentracyjnego – dziecko było bez opieki. Imiona i nazwisko: Teresa Jadwiga Jaworska, nadano jej przez sąd grodzki w Sosnowcu. Dziewczynka pozostała w domu zakonnym aż do zakończenia wojny. W zgromadzeniu nazywano ją Tela. Była bardzo przywiązana do M. Teresy i wołała do niej: „Mamuniu”. Latem 1945 r. jej matka, która przeżyła obóz, zgłosiła się po córeczkę.

Innym z ocalonych dzieci był Józef Bombecki. Chłopiec nie miał żadnych dokumentów tożsamości. Imię, nazwisko i datę urodzenia nadał mu sąd grodzki w Sosnowcu. Był wychowankiem domu dziecka, który siostry karmelitanki w Sosnowcu prowadziły do 1962 r. Przebywał w nim do uzyskania pełnoletniości i zdobycia zawodu. Do końca życia utrzymywał kontakt ze zgromadzeniem.

W Księdze Pamiątkowej Józef Bombecki zamieścił osobiste wyznanie: „Matka Teresa była mi Matką. Można powiedzieć, że żyję dzięki Matce Teresie i Jej duchowym córkom. Podczas okupacji, narażając życie swoje i innych sióstr, ukrywała mnie przed okupantem. Jakież słowa mogą oddać moją wdzięczność? Jak można podziękować za życie? Zgromadzenie Sióstr Karmelitanek w Sosnowcu uważam za swój rodzinny dom, a Matkę Teresę za przybraną Matkę”.

s. Bogdana Batog KDzJ

 

ZAPOWIEDZI PRZEDŚLUBNE

  • Joanna WOLAKOWSKA, panna z parafii pw. św. Bartłomieja w Gliwicach i Marcin FERDYN, kawaler z naszej parafii
  • Magdalena PODKALICKA, panna z naszej parafii i Tomasz PODKALICKI, kawaler z naszej parafii
ŻYCZENIA

Wszystkim obchodzącym w najbliższym tygodniu imieniny i rocznice urodzin oraz rocznice zawarcia sakramentu małżeństwa, życzymy szczególnego błogosławieństwa Bożego, opieki Matki Bożej, potrzebnych łask i wstawiennictwa św. Patronów

Życzy Redakcja NK

 


Redakcja: Anna Niziurska, Joanna Zapart, Anna Dudek, Grzegorz Pieńkowski, Jadwiga i Jerzy Wieczorek, Katarzyna Borowiec, Ks. Piotr Pilśniak
E-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Życzenia, artkuły oraz wiersze można przysyłać pocztą elektroniczną na adres NK.
Redakcja zastrzega sobie prawo wprowadzenia korekty nadesłanych tekstów.
Nr konta parafii: 42 2490 0005 0000 4500 3360 5563

"Pragnienie, by żyć lepiej, nie jest niczym złym, ale błędem jest styl życia, który wyżej stawia dążenie do tego, by mieć aniżeli być, i chce więcej mieć, nie po to aby bardziej być, lecz by doznać w życiu najwięcej przyjemności"