Nasz Kościół, nr 357 (25.09.2016r)

ROZWAŻANIA NAD SŁOWEM BOŻYM

Słowa Ewangelii według świętego Łukasza:

Żył pewien człowiek bogaty, który ubierał się w purpurę i bisior i dzień w dzień świetnie się bawił. U bramy jego pałacu leżał żebrak okryty wrzodami, imieniem Łazarz. Pragnął on nasycić się odpadkami ze stołu bogacza; nadto i psy przychodziły i lizały jego wrzody. Umarł żebrak, i aniołowie zanieśli go na łono Abrahama. Umarł także bogacz i został pogrzebany. Gdy w Otchłani, pogrążony w mękach, podniósł oczy, ujrzał z daleka Abrahama i Łazarza na jego łonie. I zawołał: Ojcze Abrahamie, ulituj się nade mną i poślij Łazarza; niech koniec swego palca umoczy w wodzie i ochłodzi mój język, bo strasznie cierpię w tym płomieniu. Lecz Abraham odrzekł: Wspomnij, synu, że za życia otrzymałeś swoje dobra, a Łazarz przeciwnie, niedolę; teraz on tu doznaje pociechy, a ty męki cierpisz. A prócz tego między nami a wami zionie ogromna przepaść, tak że nikt, choćby chciał, stąd do was przejść nie może ani stamtąd do nas się przedostać. Tamten rzekł: Proszę cię więc, ojcze, poślij go do domu mojego ojca. Mam bowiem pięciu braci: niech ich przestrzeże, żeby i oni nie przyszli na to miejsce męki. Lecz Abraham odparł: Mają Mojżesza i Proroków, niechże ich słuchają. Nie, ojcze Abrahamie - odrzekł tamten - lecz gdyby kto z umarłych poszedł do nich, to się nawrócą. Odpowiedział mu: Jeśli Mojżesza i Proroków nie słuchają, to choćby kto z umarłych powstał, nie uwierzą.

Udział w Eucharystii ma nam zapewnić życie wieczne, przekształcając nasze życie obecne. Chrystus chce niwelować podziały i przepaści, jakie tworzymy między nami a innymi ludźmi. Jeśli tego dystansu, jaki nas dzieli od potrzebujących, nie przekroczymy teraz, nie zdołamy go pokonać już nigdy. Spotkanie z Jezusem ma pogłębić naszą wrażliwość na ubogich, gdyż to ich uczynił Bóg dla nas przewodnikami w drodze na łono Abrahama.

ks. Jarosław Januszewski

 

BÓL, KTÓRY LECZY

Początek września – nowy rok szkolny – ciężko zabrać się za pracę niezależnie od tego, czy wakacje były mniej czy bardziej udane. Kolejny rok to zazwyczaj nowe obowiązki, zadania i wyzwania. A tu jeszcze lato w pięty łechce. Uczniowie do ławek, nauczyciele przy tablicy, dzwonek dzwoni – pora zaczynać! A i studenci niebawem rozpoczną rok akademicki, wejdą w nowe trudy zdobywania wiedzy z większą lub też mniejszą chęcią i zapałem. Ale cel do osiągnięcia jest ważny: trzeba ukończyć klasę, szkołę, a przy okazji dobrze jest się czegoś nauczyć…

To nie jedyny trud, jaki podejmujemy. Żyjemy w świecie nieustannych zmian i wyzwań, które na co dzień także i nas nie omijają. Ktoś zachoruje, inny niedomaga, ktoś jeszcze traci pracę, czasem relacje się rozsypują z bliskimi, podejmujemy nowe inwestycje, na które nie zawsze starcza pieniędzy. Każdy z nas doświadcza takich czy innych problemów, z którymi w różny sposób sobie radzimy. Zmaganie się z tymi problemami należy do natury życia i tylko niemądry chciałby uciec od nich. A jednak czasem uciekamy od trudności starając się o nich zapomnieć, starając się intensywniej rzucić w nurt życia, aby przykre myśli nas ominęły.

Zmiana pociąga zawsze za sobą pewien trud, jest ryzykiem i wyzwaniem wobec naszych dotychczasowych umiejętności. Często zmiana niepokoi, napawa lękiem: Jak sobie poradzę? Czy mi się uda? Możemy wysyłać w przyszłość niepokojące myśli, co z nami będzie. A przecież ta przyszłość jest zagadkowa. Może potoczyć się zarówno źle, jak i dobrze, po naszej myśli i wbrew niej, wbrew naszym planom. Z pewnością wszystko się jakoś poukłada, dlaczego nosić w sobie tylko czarne scenariusze?

Tu właśnie pojawia się ból istnienia. Bo istnienie, życie boli. Stawia przed nami wciąż nowe zadania, nie oszczędza. Zmusza nieustannie do mobilizacji, do podnoszenia wymagań względem siebie i innych osób nas otaczających. Umiesz dodawanie i odejmowanie? Dobrze, musisz teraz nauczyć się mnożenia. A nowa nauka często doskwiera. Ale jakże bywa satysfakcjonująca, gdy tej nowej lekcji się nauczysz i podejmiesz wyzwanie. Jesteś dumny przede wszystkim przed samym sobą. Wówczas radość rozpiera pierś, ponieważ poradziłem sobie z czym trudnym, co mnie męczyło do tej pory, spędzało sen z oczu. Poradziłem sobie z własnym lękiem o przyszłość i o to, co się stanie, z niepewnością jutra. Już samo podjęcie wyzwania przełamuje lęk przed niewiadomym.

Ciągle pytamy: Czy warto podejmować ten trud? Czy warto się starać? Czy warto coś zmieniać? Oceniamy: Ile nas to będzie kosztowało? Może nie trzeba aż tak się męczyć? Nie podejmując wyzwania wstydzimy się przed samymi sobą, czasem nawet nie w pełni świadomie uciekamy od siebie. Szkoda! Bo ból, który musimy przejść, aby podjąć zadanie, jest krótki. Zaraz za nim pojawia się zainteresowanie i oczekiwanie, aby się udało. Gdy zaczynamy się już czymś zajmować, ta czynność szybko nas wciąga, angażuje, być może nawet czujemy się rozentuzjazmowani. Doświadczamy radości z działania i ulgi, że to, co długo odkładaliśmy, nareszcie zostało zrobione. Przejście przez ten ból pozwoliło nas uleczyć i daje nam nową nadzieję na lepszą przyszłość i nowe możliwości. To tak, jak z lekarstwem – jest paskudne – lecz czujemy się po nim dużo lepiej.

Oby nam wszystkim wystarczyło siły na nowe zadania i nową nadzieję!

Dr Monika Kornaszewska-Polak

 

SŁOWO KSIĘDZA BISKUPA GRZEGORZA KASZAKA

Drodzy Uczestnicy Diecezjalnej Pielgrzymki do Kalwarii Zebrzydowskiej!

Piękną tradycją diecezji sosnowieckiej jest wrześniowe pielgrzymowanie do Sanktuarium Pasyjno-Maryjnego w Kalwarii Zebrzydowskiej. W tym roku już po raz piętnasty udaliśmy się przed oblicze Maryi Kalwaryjskiej, natomiast po raz trzeci jako Pielgrzymka Diecezji Sosnowieckiej.

Drodzy Pielgrzymi, ogromnie cieszę się z Waszej obecności. Wdzięczny jestem Panu Bogu za możliwość spotkania się z Wami w tym wyjątkowym miejscu, tak drogim sercu naszego ukochanego papieża Jana Pawła II, za dar wspólnej modlitwy z Wami, że dla wielu z Was jest to wyjątkowe doświadczenie, na które niecierpliwie czekacie, i które daje Wam siły na cały rok.

Z całego serca dziękuję wszystkim uczestnikom tegorocznej pielgrzymki. Cieszę się, że mimo strug deszczu zdecydowaliście się tak licznie wyruszyć na kalwaryjskie Dróżki. Dziękuję za Wasze piękne świadectwo. Słowa podziękowań kieruję zarówno do diecezjan, jak i do kapłanów, którzy przybyli z pielgrzymami. Szczególnie wdzięczny jestem księżom, którzy przyczynili się do organizacji i przeprowadzenia pielgrzymki. Wszystkim składam serdeczne Bóg zapłać za obecność i za wspólną modlitwę.

Z pasterskim błogosławieństwem

Wasz Biskup + Grzegorz

 

OCHRZCZENI

  • Amelia Anna Pogoda

 

ZMARLI

  • Zdzisław Grabis

 

ŻYCZENIA

Wszystkim obchodzącym w najbliższym tygodniu imieniny i rocznice urodzin oraz rocznice zawarcia sakramentu małżeństwa, życzymy szczególnego błogosławieństwa Bożego, opieki Matki Bożej, potrzebnych łask i wstawiennictwa św. Patronów

Życzy Redakcja NK

 

Redakcja: Anna Niziurska, Grzegorz Pieńkowski, Jadwiga i Jerzy Wieczorek, Ks. Piotr Pilśniak

E-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Życzenia, artkuły oraz wiersze można przysyłać pocztą elektroniczną na adres NK.

Redakcja zastrzega sobie prawo wprowadzenia korekty nadesłanych tekstów.

Nr konta parafii: 42 2490 0005 0000 4500 3360 5563

"Człowiek nie może siebie sam do końca zrozumieć bez Chrystusa. Nie może zrozumieć, ani kim jest, ani jaka jest jego prawdziwa godność, ani jakie jest jego powołanie i ostatecznie przeznaczenie"