Nasz Kościół, nr 490 (14.04.2019r)

ROZWAŻANIA NAD SŁOWEM BOŻYM

Słowa Ewangelii według świętego Łukasza:

Jezus ruszył na przedzie, zdążając do Jerozolimy. Gdy przyszedł w pobliże Betfage i Betanii, do góry zwanej Oliwną, wysłał dwóch spośród uczniów, mówiąc: «Idźcie do wsi, która jest naprzeciwko, a wchodząc do niej, znajdziecie oślę uwiązane, którego nikt jeszcze nie dosiadł. Odwiążcie je i przyprowadźcie tutaj. A gdyby was kto pytał, dlaczego odwiązujecie, tak powiecie: „Pan go potrzebuje”». Wysłani poszli i znaleźli wszystko tak, jak im powiedział. A gdy odwiązywali oślę, zapytali ich jego właściciele: «Czemu odwiązujecie oślę?». Odpowiedzieli: «Pan go potrzebuje». I przyprowadzili je do Jezusa, a zarzuciwszy na nie swe płaszcze, wsadzili na nie Jezusa. Gdy jechał, słali swe płaszcze na drodze. Zbliżał się już do zbocza Góry Oliwnej, kiedy całe mnóstwo uczniów poczęło wielbić radośnie Boga za wszystkie cuda, które widzieli. I wołali głośno: «Błogosławiony Król, który przychodzi w imię Pańskie. Pokój w niebie i chwała na wysokościach». Lecz niektórzy faryzeusze spośród tłumu rzekli do Niego: «Nauczycielu, zabroń tego swoim uczniom». Odrzekł: «Powiadam wam, jeśli ci umilkną, kamienie wołać będą».

Niedziela Palmowa wprowadza nas w tajemnicę Wielkiego Tygodnia. Tak jak Jezus wszedł do Jerozolimy, tak przychodzi dziś do każdego z nas. On nie przyszedł, aby zbawić tłum, ale każdego człowieka. Wjeżdża do Jerozolimy na oślęciu, które symbolizuje pokój i łagodność. Śmierć, zło i grzech zostaną pokonane nie duchem siły, lecz siłą Ducha. Stoimy w tłumie, który zwraca się do Jezusa od słów: "Hosanna", po słowa: "Na krzyż Nim!". Prośmy dziś o łaskę, abyśmy w nadchodzącym czasie przeżyli z Jezusem szczery żal z powodu naszej nieprawości po to, by przeżyć prawdziwą radość z powodu nowego życia, które ofiaruje nam zmartwychwstały Pan.

O. Przemysław Ciesielski OP; Łukasz Kubiak OP

 

NIEDZIELA PALMOWA - POCZĄTEK WIELKIEGO TYGODNIA

W Niedzielę Palmową, w Kościele katolickim rozpoczyna się Wielki Tydzień. Liturgia tego dnia jest pamiątką uroczystego wjazdu Jezusa do Jerozolimy pięć dni przed Jego ukrzyżowaniem. Jak podają Ewangeliści, zgromadzone wówczas tłumy rzucały na drogę płaszcze, gałązki oliwne i palmowe wołając: "Hosanna Synowi Dawida: błogosławiony, który przychodzi w imię Pańskie". Od 1986 r. w Niedzielę Palmową obchodzony jest Światowy Dzień Młodzieży na poziomie diecezjalnym.

Liturgia Niedzieli Palmowej jest rozpięta między dwoma momentami: radosną procesją z palmami oraz czytaniem - jako Ewangelii - Męki Pańskiej, zwykle z podziałem na role, według jednego z 3 Ewangelistów: Mateusza, Marka lub Łukasza (Mękę Pańską wg św. Jana czyta się podczas liturgii Wielkiego Piątku). W ten sposób Kościół podkreśla, że triumf Chrystusa i Jego Ofiara są ze sobą nierozerwalnie związane.

W Niedzielę Palmową obowiązuje czerwony kolor szat liturgicznych. Mimo to uroczystość ma wymowę radosną, gdyż rozpoczyna ciąg wydarzeń, przez które dokonało się zbawienie świata. Chrześcijańskie tajemnice wiary przenikają się wzajemnie - chwała i radość tworzą nierozdzielną całość z cierpieniem; w męce zapowiedziane jest zmartwychwstanie i zbawienie.

Udział w liturgii Niedzieli Palmowej oznacza zgodę na krzyż, cierpienie z Chrystusem oraz na taką, a nie inną drogę życia. W niektórych parafiach asysta liturgiczna wychodzi na zewnątrz kościoła, a potem procesjonalnie podchodzi do zamkniętych drzwi świątyni, w które następnie kapłan trzykrotnie uderza krzyżem, ukazując w symboliczny sposób, że krzyż otwiera drogę do nieba.

Źródło: niedziela.pl

 

CZŁOWIEK - KŁOPOT

Kajfasz (...) rzekł do nich: «Wy nic nie rozumiecie i nie bierzecie tego pod rozwagę, że lepiej jest dla was, aby jeden człowiek umarł za lud, niżby miał zginąć cały naród».

Jan Ewangelista uznał to za niechcący wypowiedziane przez Najwyższego Kapłana proroctwo. Bo to wskazanie, że Jezus umrze za wielu. Po ludzku było to jednak tylko wyrachowanie. W odpowiedzi na wyimaginowaną obawę, że Jezus podburzy ludzi przeciw Rzymowi, a ci przyjdą i utopią powstanie we krwi. Kajfasz uznał, że nieważne kim Jezus jest. Że trzeba go zabić i będzie po kłopocie. Bo Jezus nie był dla niego człowiekiem, osobą. Był kłopotem w rozgrywce o pozycję, o rząd dusz.

Dziś Jezus, żyjący w każdym, zwłaszcza biednym i marginalizowanym człowieku też bywa tylko kłopotem. Przeszkodą dla realizacji wizji, dla osiągnięcia celów. Czymś, co można bez obaw poświęcić. Wszak chodzi o wielkie sprawy. Tylko nie zauważa się, że nie ma większej sprawy nad miłość Boga i miłość bliźniego...

Rachunek sumienia

Jak traktuję bliźnich? Żonę, męża, dzieci, rodziców?

Jak traktuję swoich współpracowników? Swojego szefa, swoich podwładnych?

Są dla mnie ludźmi czy pionkami w moich rozgrywkach? A może tylko dostarczającymi rozrywki zabawkami?

Źródło: wiara.pl

 

NOWENNA DO BOŻEGO MIŁOSIERDZIA

(Dz. 57) "...Nowenna do Miłosierdzia Bożego, którą mi kazał Jezus napisać i odprawiać przed świętem Miłosierdzia. Rozpoczyna się w Wielki Piątek. Pragnę, abyś przez te dziewięć dni sprowadzała dusze do zdroju mojego miłosierdzia, by zaczerpnęły siły i ochłody, i wszelkiej łaski, jakiej potrzebują na trudy życia, a szczególnie w śmierci godzinie..."

Dzień pierwszy:

Dziś sprowadź mi ludzkość całą, a szczególnie wszystkich grzeszników, i zanurzaj ją w morzu miłosierdzia mojego. A tym pocieszysz mnie w gorzkim smutku, w jaki mnie pogrąża utrata dusz.(1210)

Koronka do Bożego Miłosierdzia...

Dzień drugi:

Dziś sprowadź mi dusze kapłańskie i dusze zakonne, i zanurz je w niezgłębionym miłosierdziu moim. One dały mi moc przetrwania gorzkiej męki, przez nich jak przez kanały spływa na ludzkość miłosierdzie moje.(1212)

Koronka do Bożego Miłosierdzia...

Dzień trzeci:

Dziś sprowadź mi wszystkie dusze pobożne i wierne, i zanurz je w morzu miłosierdzia mojego; dusze te pocieszyły mnie w drodze krzyżowej, były tą kroplą pociech wśród goryczy morza.(1214)

Koronka do Bożego Miłosierdzia...

Dzień czwarty:

Dziś sprowadź mi pogan i tych, którzy mnie jeszcze nie znają, i o nich myślałem w gorzkiej swej męce, a przyszła ich gorliwość pocieszyła serce moje. Zanurz ich w morzu miłosierdzia mojego.(1216)

Koronka do Bożego Miłosierdzia...

Dzień piąty:

Dziś sprowadź mi dusze heretyków i odszczepieńców, i zanurz ich w morzu miłosierdzia mojego; w gorzkiej męce rozdzierali mi ciało i serce, to jest kościół mój. Kiedy wracają do jedności z kościołem, goją się rany moje i tym sposobem ulżą mi męki.(1218)

Koronka do Bożego Miłosierdzia...

Dzień szósty:

Dziś sprowadź mi dusze ciche i pokorne, i dusze małych dzieci, i zanurz je w miłosierdziu moim. Dusze te są najwięcej podobne do serca mojego, one krzepiły mnie w gorzkiej konania męce; widziałem je jako ziemskich aniołów, które będą czuwać u moich ołtarzy, na nie zlewam całymi strumieniami łaski. Łaskę moją jest przyjąć zdolna tylko dusza pokorna, dusze pokorne obdarzam swoim zaufaniem.(1220)

Koronka do Bożego Miłosierdzia...

Dzień siódmy:

Dziś sprowadź mi dusze, które szczególnie czczą i wysławiają miłosierdzie moje, i zanurz je w miłosierdziu moim. Te dusze najwięcej bolały nad moją męką i najgłębiej wniknęły w ducha mojego. One są żywym odbiciem mojego litościwego serca. Dusze te jaśnieć będą szczególną jasnością w życiu przyszłym, żadna nie dostanie się do ognia piekielnego, każdej szczególnie bronić będę w jej śmierci godzinie.(1224)

Koronka do Bożego Miłosierdzia...

Dzień ósmy:

Dziś sprowadź mi dusze, które są w więzieniu czyśćcowym i zanurz je w przepaści miłosierdzia mojego, niechaj strumienie krwi mojej ochłodzą ich upalenie. Wszystkie te dusze są bardzo przeze mnie umiłowane, odpłacają się mojej sprawiedliwości; w twojej mocy jest im przynieść ulgę. Bierz ze skarbca mojego Kościoła wszystkie odpusty i ofiaruj za nie...O, gdybyś znała ich mękę, ustawicznie byś ofiarowała za nie jałmużnę ducha i spłacała ich długi mojej sprawiedliwości.(1226)

Koronka do Bożego Miłosierdzia...

Dzień dziewiąty:

Dziś sprowadź mi dusze oziębłe i zanurz je w przepaści miłosierdzia mojego. Dusze te najboleśniej ranią serce moje. Największej odrazy doznała dusza moja w Ogrójcu od duszy oziębłej. One były powodem, iż wypowiedziałem; Ojcze, oddal ten kielich, jeżeli jest taka wola Twoja.- Dla nich jest ostateczna deska ratunku uciec się do miłosierdzia mojego.(1228)

Koronka do Bożego Miłosierdzia...

 

Zwykłe warunki uzyskania odpustu zupełnego w Niedziele Miłosierdzia to:

  • sakramentalna spowiedź (bądź bycie w stanie łaski uświęcającej),
  • Komunia święta,
  • modlitwa w intencjach Ojca Świętego
  • całkowita wolność od przywiązania do jakiegokolwiek grzechu
  • wykonanie aktu religijnego związanego z danym odpustem (należy odmówić koronkę do Miłosierdzia Bożego).

 

KATECHEZA - POJEDNAJCIE SIĘ 

Wiele razy słyszeliśmy te słowa Ewangelii: "Jeśli […] przyniesiesz dar swój przed ołtarz i tam wspomnisz, że brat twój ma coś przeciw tobie, zostaw dar swój przed ołtarzem, a najpierw idź i pojednaj się z bratem. Potem przyjdź i dar swój ofiaruj" (Mt 5,23-24). Zaproszenie do pojednania z ludźmi jest fundamentalnym warunkiem owocnego uczestniczenia we Mszy Świętej. Jest to także warunek pojednania z Bogiem. A Eucharystia to „sakrament pobożności, znak jedności, więź miłości! To zdanie św. Augustyna z jego komentarza do Ewangelii św. Jana podejmuje i streszcza niezwykle trafnie słowa skierowane przez św. Pawła do Koryntian, […]: «Ponieważ jeden jest chleb, przeto my, liczni, tworzymy jedno Ciało. Wszyscy bowiem bierzemy z tego samego chleba» (1Kor 10,17). Eucharystia jest sakramentem i źródłem kościelnej jedności” − przypominał św. Jan Paweł II.

Gdy idziemy na Mszę Święta, koniecznie trzeba zadbać o pojednanie z Panem Bogiem. Jeśli mieliśmy nieszczęście odejść od Niego przez grzech ciężki, to trzeba przystąpić do sakramentu pokuty. Najlepiej jeszcze przed rozpoczęciem liturgii. Choć generalnie istnieje możliwość spowiadania się w czasie Eucharystii, to jednak trzeba mieć świadomość, że nie jest to sytuacja wzorcowa. Są parafie, w których księża nie pozostają w konfesjonałach w czasie liturgii, aby każdy mógł przeżywać celebrację bez rozproszeń i z całym zaangażowaniem.

Ważna jest tęsknota za jednością z Bogiem, która nie pozwala trwać w grzechu ciężkim. W jednej z parafii do księdza już późnym wieczorem przyszedł mężczyzna i poprosił o spowiedź. Powiedział: „Popełniłem grzech ciężki i boję się iść z nim spać”. Warto modlić się o taki dar wrażliwego sumienia, które popycha ku miłosiernemu Ojcu, aby nie odchodzić i nie marnotrawić Bożej miłości. To prawda, że już w starożytności chrześcijańskiej istnieli wierni, którzy przez całe lata nie przystępowali do Komunii. Ale to byli publiczni grzesznicy. Za zabójstwo, cudzołóstwo bądź za zaparcie się wiary przez długi okres, nawet do końca życia, czynili pokutę i prosili o wstawiennictwo innych. Jeśli dzisiaj z uporem trwamy w grzechu ciężkim i nie chcemy tego zmienić, jeśli długo nie wracamy do miłosiernego Ojca, jest to bardzo niepokojący znak zatwardziałego serca. To narażanie się na niebezpieczeństwo wiecznego potępienia, bo przecież nikt nie zna godziny przejścia do domu Ojca. Trzeba bardzo dbać o życie w łasce uświęcającej i to przez cały czas, nie tylko w okresie wielkanocnym, aby nie przegrać życia wiecznego. Zresztą jak to świadczy o naszej miłości do Pana, gdy nie chcemy stawać się z Nim jedno w Komunii świętej? Taka wiara jest martwa, bo nie rodzi konkretnych czynów (por. Jk 2,14-17).

Jeśli popełniliśmy grzechy powszednie (czasem nazywamy je lekkimi), które nie zerwały naszej więzi z Bogiem, na początku liturgii wzbudzamy za nie żal i postanowienie poprawy. Msza Święta broni nas w ten sposób przed banalizowaniem grzechu. Bowiem za każdy ludzki grzech Chrystus oddał życie na krzyżu. Dlatego wielu świętych mówiło: raczej śmierć niż grzech. Im więcej w nas miłości do Pana Boga, tym większa troska o to, aby nie grzeszyć, także przez te małe niewierności. Trzeba prosić o wzrastanie w Bożej miłości i odkrywanie całej brzydoty grzechu, o widzenie tego, że odbiera nam i innym szczęście oraz radość życia. Gdy wiara staje się coraz bardziej dojrzała, nie bagatelizujemy grzechu ani nie usprawiedliwiamy się tym, że ktoś inny też źle czyni.

Jeśli pojawiają się wątpliwości dotyczące tego, czy grzech był lekki czy też ciężki, koniecznie należy je rozwiać na forum sakramentu pojednania. Nie wolno z wątpliwym sumieniem przystępować do Komunii świętej. Zbyt wielki to dar i łaska zjednoczyć się z żywym Bogiem w Eucharystii. Święty Paweł przestrzega: „kto spożywa chleb lub pije kielich Pański niegodnie, winny będzie Ciała i Krwi Pańskiej. Niech przeto człowiek baczy na siebie samego, spożywając ten chleb i pijąc z tego kielicha” (1Kor 11, 27-28).

Czasem wiele trudności stwarza pojednanie z braćmi. Obecnie doświadczamy mocnego rozbicia w naszej Ojczyźnie, które wynika na przykład z upodobań politycznych. To rozbicie przenika społeczności lokalne, wspólnoty i rodziny. Pan wzywa nas do przebaczenia i pojednania, gdyż jest to jedyny sposób uzdrowienia serca. Wszyscy jesteśmy świadomi swej kruchości i grzeszności, naszego skłócenia z Bogiem i z braćmi. Często na początku liturgii wyznajemy: „Spowiadam się Bogu wszechmogącemu i wam, bracia i siostry, że bardzo zgrzeszyłem myślą, mową, uczynkiem i zaniedbaniem”. Uświadamiamy sobie głębię naszego zakorzenienia w złu. Pan wzywa nas do miłowania wszystkich ludzi: dobrych i złych, odnoszących się do nas życzliwie i nieżyczliwie. Bóg kocha wszystkich jednakowo. Ten sam deszcz spada na sprawiedliwych i niesprawiedliwych, to samo słońce ogrzewa pobożnych i niepobożnych, świętych i zbrodniarzy (zob. Mt 5, 45).

Okazując nam miłosierdzie Chrystus wzywa byśmy dzielili się jego miłością z tymi, którzy zawinili wobec nas, tak jak my zawiniliśmy przeciw Niemu. Eucharystia to miejsce odkupienia wszystkich grzechów, zarówno tych, które my popełniliśmy wobec bliźnich, jak i tych, które oni popełnili wobec nas.

Wzajemne przebaczanie jest koniecznym warunkiem każdej ludzkiej miłości, ponieważ każdy, nawet mając najlepszą wolę, pozostaje kruchą istotą i bez łaski Bożej nic dobrego nie może uczynić. Gdy dostrzegamy swoją słabość, swoje wady i ułomności, gdy widzimy, jak trudno je pokonywać, już tak łatwo nie oskarżamy i nie potępiamy braci, za to, co widzimy i u samych siebie. Bóg dostrzega nasze ułomności i kocha nas takimi, jakimi jesteśmy. I my, widząc ułomności naszych braci, mamy ich przyjmować i kochać takimi, jakimi są.

Gdy przydarzają się nam czasem bardzo bolesne sytuacje życiowe, które niezwykle głęboko i jakby na trwale ranią serce, pojawia się pytanie, czy to w ogóle można przebaczyć. Gdyby miłość opierała się tylko na ludzkich siłach, byłoby to niemożliwe. Ale nasza miłość małżeńska, rodzicielska, synowska czy przyjacielska czerpie z tego pierwotnego źródła, jakim jest miłość Boga. Dlatego cud przebaczenia nawet najgłębszych ran mocą tej miłości jest możliwy i to w każdej sytuacji. Często nie dokonuje się to w jednym momencie, ale jest długim procesem i trudną drogą.

Przebaczenie pozwala odradzać się naszej miłości i daje moc do powstawania oraz przemiany. Każdy akt przebaczenia, który sobie ofiarowujemy, sprawia, że miłość rozkwita na nowo, bo powracamy do pierwotnej miłości i wierności Boga. Przebaczenie pozwala przekraczać niewidzialne mury, które narastają w naszych wzajemnych relacjach, nawet z najbliższymi, i wpychają nas w samotność oraz zabierają wolność. Przebaczenie to nie jest w pierwszym rzędzie sprawa uczuć. Często dominują w nas uczucia zdecydowanie negatywne wobec kogoś, kto dotkliwie nas zranił czy skrzywdził. Przebaczenie to sprawa rozumu i woli. To decyzja i chęć pójścia za wskazaniem Ewangelii. Powoli także uczucia ulegną jakiemuś uspokojeniu i uzdrowieniu. Ale nawet gdyby tak się nie stało, nasze przebaczenie jest skuteczne, prawdziwe i owocne.

Bywają sytuacje, gdy nie można, a nawet nie wolno komunikować komuś, że przebaczyliśmy. Dotyczy to takich osób, które wykorzystałyby dar przebaczenia przeciwko nam albo poczuły się bezkarne i rozzuchwaliły w krzywdzeniu. Ale nawet wtedy decyzja jest ważna i uwalnia nasze serce od ciężaru. Wypełniamy także dany przez Pana nakaz pojednania z bratem, gdy ktoś nie zgadza się przebaczyć i pojednać, mimo naszej prośby.

Straszne jest to, że człowiek może pielęgnować w sobie poczucie krzywdy. Może być uwięziony w jakichś diabolicznych pretensjach wobec brata, i to czasem z powodu absolutnych drobiazgów.

Gdy idziemy na Mszę Święta, niech nam się zawsze przypomina wezwanie św. Pawła: „W imię Chrystusa prosimy: pojednajcie się z Bogiem!” (2 Kor 5,20). Jednajmy się też z braćmi, aby przed naszym Panem stawać jako jeden Kościół, jedna rodzina Boża, jedna wspólnota…

 

ZAMYŚLENIA

A jeśli mistrzowi Ekhartowi nie uda się to może Mistrza Jana Taulera poprosimy. On też przecież z tego nurtu mistyki nadreńskiej.

I zapytać by należało co sprawiło że w tych nadreńskich krajach pojawili się ludzie ,którzy dostrzegali samą istotę Boga i głębię jego przekazu?

To mistrz Ekhart te słowa w kazaniu swym wypowiedział: „Gdyby ktoś posiadał na własność całe królestwo lub bogactwa całej ziemi i gdyby wyłącznie ze względu na Boga rozdał je i stał się jednym z najbiedniejszych ludzi , jacy żyją na ziemi, gdyby Bóg zesłał też na niego największe cierpienia , jakie kiedykolwiek na kogoś zsyłał ,i gdyby człowiek ten wszystko to znosił aż do śmierci, a Bóg pozwolił mu raz jeden ujrzeć na moment, jaki on jest w tej władzy, jego radość byłaby tak wielka , że wszystkie znoszone cierpienia i ubóstwo wydały by się mu jeszcze zbyt małe. Raz jeszcze powtarzam:

Gdyby się znalazł człowiek, który by na jeden moment ujrzała swoim umysłem i zgodnie z prawdą tę radość i rozkosz , wówczas wszystko co mógłby on znieść wszelkie cierpienia , jakich Bóg by od niego zażądał , byłyby dlań niedostateczne, on miałby je po prostu za nic"

*

Byli ludzie , którzy na moment twarzą w twarz ujrzeli to " czego ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują"

*

"Istniejemy ponieważ Bóg jest dobry, jedynym źródłem całej dobroci stworzeń jest istotowa dobroć Boga"

Grzegorz Pieńkowski

 

OCHRZCZENI

  • Antoni Mirosław ZAJK

 

ZMARLI

  • Ryszard Sadzik

 

ŻYCZENIA

Wszystkim obchodzącym w najbliższym tygodniu imieniny i rocznice urodzin oraz rocznice zawarcia sakramentu małżeństwa, życzymy szczególnego błogosławieństwa Bożego, opieki Matki Bożej, potrzebnych łask i wstawiennictwa św. Patronów

Życzy Redakcja NK

 

Redakcja: Jadwiga i Jerzy Wieczorek, Grzegorz Pieńkowski, Ks. Piotr Pilśniak

E-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Życzenia, artkuły oraz wiersze można przysyłać pocztą elektroniczną na adres NK.

Redakcja zastrzega sobie prawo wprowadzenia korekty nadesłanych tekstów.

Nr konta parafii: 42 2490 0005 0000 4500 3360 5563

"Dzisiaj jesteście małym płomykiem, ale dzięki łasce Bożej możecie się stać płonącą pochodnią, niosącą światło Ewangelii i ciepło waszej wzajemnej miłości i przyjaźni wszystkim rodakom"