Nasz Kościół, nr 34 (18.07.2010r)

ZAMYŚLENIA NAD SŁOWEM BOŻYM

Słowa Ewangelii według świętego Łukasza

Jezus przyszedł do pewnej wsi. Tam niejaka niewiasta, imieniem Marta, przyjęła Go do swego domu. Miała ona siostrę, imieniem Maria, która siadła u nóg Pana i przysłuchiwała się Jego mowie. Natomiast Marta uwijała się koło rozmaitych posług. Przystąpiła więc do Niego i rzekła: „Panie, czy Ci to obojętne, że moja siostra zostawiła mnie samą przy usługiwaniu? Powiedz jej, żeby mi pomogła”. A Pan jej odpowiedział: „Marto, Marto, troszczysz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba mało albo tylko jednego. Maria obrała najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona”.

Co jest najważniejsze ?

Marta i Maria, dwa skrzydła chrześcijańskiego życia, dwie strony medalu. Nie ma prawdziwego chrześcijańskiego życia i prawdziwego naśladowania Chrystusa bez autentycznej modlitwy. Ale nie ma też prawdziwego chrześcijaństwa, autentycznego świadectwa dawanego Chrystusowi bez czynnej miłości, bez pracy, bez zaangażowania.

Modlitwa bez pracy prowadzi do kwietyzmu. Praca i działalność bez modlitwy prowadzi do aktywizmu i nadmiernego stawiania na siebie. Nie popłynie łódka mająca tylko jedno wiosło. Nie pofrunie ptak ze złamanym jednym skrzydłem. Nie ma prawdziwego chrześcijanina i ucznia Chrystusowego bez aktywności Marty i kontemplacji Marii. To jest sławna benedyktyńska zasada "ora et labora".

Chrystus nie potępia gościnności Marty, ale upomina ją, aby nie zapomniała o czymś, o czym tak łatwo jest zapomnieć w życiu, aby nie zapomniała o kontemplacji i modlitwie. A święty Augustyn miał powiedzieć:

"Módl się tak, jakby twoje zbawienie zależało od Boga,

ale pracuj tak, jakby twoje zbawienie zależało od ciebie."

 

NIE IDŹMY SZWEDZKĄ DROGĄ

Nie idźmy szwedzką drogą – apelują psycholog, duszpasterz i pedagog z Centrum Służby Rodzinie i Życiu. Nawiązują w ten sposób do uchwalonej przez Sejm RP ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie. Na stronie internetowej diecezji sosnowieckiej opublikowane zostały zalety, ale przede wszystkim wady nowej ustawy.

6 maja bieżącego roku Sejm RP uchwalił ustawę o zmianie ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie. Projekt wzbudza nadal wiele dyskusji. „Nie chcąc, by nasz komentarz miał charakter emocjonalny, lecz merytoryczny, postaramy się odnieść do konkretnych zapisów ustawy i spróbować przewidzieć ich konsekwencje w oparciu o własne doświadczenie i o przykład Szwecji – kraju, który podobną ustawę ma od 1979 roku” – piszą autorzy omówienia ustawy. W obszernym tekście znaleźć można fragmenty, które budzą szczególny niepokój specjalistów.

„Zapis o zakazie zadawania „cierpień psychicznych i innych form poniżania dziecka” jest drastycznie nieprecyzyjny. Jak odróżnić cierpienie psychiczne dziecka w momencie, gdy jest ono poniżane wyzwiskami przez rodzica od cierpienia psychicznego w momencie gdy rodzic zakazuje wyjścia na nocną imprezę lub nie pozwala oglądać szkodliwego dla dziecka programu w telewizji? W obu przypadkach dziecko odczuwa cierpienie psychiczne” – czytamy w tekście. „Konsekwencją prawną dania dziecku klapsa wg tej ustawy powinno być założenie rodzinie niebieskiej karty, bo kary cielesne są przecież zakazane. Podczas gdy w wypadku rzeczywistego znęcania się nad dzieckiem udowodnienie tego faktu nie stanowi problemu (np. dokonanie obdukcji na wniosek pracownika przedszkola, nauczyciela, pedagoga szkolnego pozwala na udowodnienie znęcania i podjęcie odpowiednich kroków wobec rodziców, aż do pozbawienia praw rodzicielskich i wszczęcia sprawy karnej włącznie), to w wypadku klapsa, który nie zostawia śladu (zwykle, jeśli nie jest aktem zemsty rodzica i nie jest zbyt silny nie zostawia też śladu w psychice) udowodnienie jest bardzo wątpliwą możliwością” – wyjaśniają autorzy tekstu z sosnowieckiej Centrum Służby Rodzinie. „Kilka drastycznych przykładów ze Szwecji, która już dawno wprowadziła podobną ustawę mówi o przypadkach, kiedy nastolatkowie zgłaszali stosowanie wobec nich przemocy fizycznej, psychicznej czy nawet seksualnej tylko po to, by wymusić na rodzicach więcej swobody dla siebie lub zemścić się za decyzje, które nie były dla nich wygodne”.

„Czy pracownik socjalny, a tym bardziej lekarz, pielęgniarka czy policjant są w stanie rozróżnić na pierwszy rzut oka sytuację, w której rzeczywiście użyto przemocy wobec dziecka od np. buntu nastolatka, który wzywając odpowiednie służby chce wymusić na rodzicach zgodę na wyjazd z dziewczyną pod namiot lub kupienie nowej gry komputerowej?” – pytają autorzy tekstu. Odwołują się do praktyk stosowanych w Szwecji. Na postawie tamtej ustawy, obowiązującej od niemal 30 lat 20 tysięcy dzieci każdego roku jest zabieranych ze swoich rodzin.

„Dlatego jako osoby mające na co dzień do czynienia z pomocą rodzinie apelujemy, aby rozważyć, czy chcemy jako naród pójść szwedzką drogą? Jeśli w 9 milionowym kraju zabiera się 20 tysięcy dzieci rocznie, to czy w czterokrotnie liczniejszej Polsce będzie się kiedyś zabierać 80 tysięcy? To przecież będzie znaczyło, że w ciągu 2,5 roku pozbawimy rodziców populację dzieci równą liczbie mieszkańców Sosnowca!” – czytamy w tekście, który w całości opublikowany jest na stronie.

ks. Jarosław

 

GRODZIECKA NEKROPOLIA

Cykl wspomnień o kapłanach spoczywających na grodzieckim cmentarzu dobiega końca.

Naprzeciwko krzyża misyjnego na naszym cmentarzu znajduje się okazały grobowiec wykonany z piaskowca - jest to grobowiec rodziny Czerwińskich i Kuchto w. Płytę pomnikową zwieńcza duży, masywny krzyż, na którym widnieje głowa Chrystusa w koronie cierniowej. Pod nią napis - ks. Leon Kuchta proboszcz parafii Janów, zginął w obozie Oświęcim. Jest to kolejny grodziecki kapłan, którego zamordowano w niemieckim obozie koncentracyjnym.

Ksiądz Leon Kuchta urodził się 3 lipca 1894r. w Grodźcu, uczył się w Szkole Podstawowej tzw. Gminnej (nr 1 w Grodźcu), a później w Będzinie. Seminarium duchowne ukończył w Kielcach. Święcenia kapłańskie otrzymał w 1920r. a mszę prymicyjną odprawił w Grodźcu. Po święceniach pracował jako duszpasterz w parafii Świętej Trójcy w Będzinie, gdzie wspólnie z ks. Antonim Uchto udzielali lekcji religii w będzińskich szkołach. W 1929 roku został mianowany proboszczem parafii Niepokalanego Poczęcia w Janowie k. Częstochowy. Podczas odprawianych mszy przez ks. proboszcza Kuchtę często śpiewano pieśń „ Boże coś Polskę.." Nawet po wybuchu II wojny światowej –Msze św. były tak uroczyste. Ale nie trwało to długo, bo w 1940 roku po kolejnej mszy św. gdzie również odśpiewano wspomnianą pieśń - ks.proboszcz Kuchta wraz z kościelnym został aresztowany przez gestapo. Trafił do obozu w Oświęcimiu, gdzie zginął 20 marca 194lr. Parafianie z Janowa nie zapomnieli o swoim Proboszczu i w 10 rocznicę śmierci odbyła się uroczysta Konsekracja Dzwonu ku czci ks. Leona Kuchty.

J.J.W.

 

PRZYJACIELA KUPIĘ...

Wyczytałem takie ogłoszenie na jednym z serwisów ogłoszeniowych. Pierwsze skojarzenie (kupno-sprzedaż) za ile? i czy aby nie przepłacę. Bo przecież przyjaciel to inwestycja na lata i w tym względzie nie ma co się łakomić na tanią tandetę. Tylko czy da się kupić? przykłady "kupowania sobie przyjaciół" mnożą się ostatnimi czasy w sferach politycznych wywołując nasze zażenowanie i niechęć do rządzących. Sytuacja ta wynika z tego niektórzy pomylili pojęcia i wydaje się im że wszystko nawet takie uczucia jak miłość czy przyjaźń można kupić za pieniądze.

W najlepszym wypadku jeśli dobrze zapłacimy będziemy mieć najemnika a nie przyjaciela. Skąd więc wziąć przyjaciela: nie kupimy go w hipermarkecie lub na giełdzie internetowej. Przyjaciela trzeba sobie znaleźć a następnie zdobyć czyli przekonać go do siebie. Zastanawiałem się kiedyś jakie cech powinien posiadać prawdziwy przyjaciel i jakoś trudno było mi je dokładnie określić, jako że niektóre z nich zdawały się być przeciwstawne czy wręcz wykluczające się. Każdy z nas potrzebuje przyjaźni ale dla każdego ta przyjaźń ma inny wymiar. Dla jednych będzie to pomoc, dla drugich zrozumienie jeszcze dla innych będzie to wspólne spędzenie czasu. Obojętne co by to jednak nie było dla poszczególnych osób jest sprawą najwyższej wagi i nie może być traktowane lekkomyślnie. Niewłaściwie dobrana znajomość, może się w przyszłości zamienić we wrogość a któż chciałby mieć coraz więcej wrogów. Co innego przyjaciół tych chcieli byśmy mieć na pęczki. Czasem nie zdając sobie sprawy z naszych kolekcjonerskich zapędów narzucamy się ze swoim ja wszystkim napotkanym ludziom i dziwimy się wielce że nie garną się do nas z entuzjazmem.

Określenie przyjaźni wspaniale jest zawarte w przykazaniu miłości bliźniego: "Miłuj bliźniego swego jak siebie samego". Przykazanie to narzuca altruistyczne oddanie się do dyspozycji drugiej osobie jednak w taki sposób jak chcieli byśmy sami być traktowani.

Na koniec pozwolę przytoczyć sobie fragment wiersza A. Mickiewicza dotyczący przyjaźni: "Powiedział mi - rzekł Mieszek - przysłowie niedźwiedzie: Że prawdziwych przyjaciół poznajemy w biedzie". Nie życzę nikomu aby za pomocą niedźwiedzia musiał testować przyjaźń. Jednak każdemu życzę aby ją odnalazł.

 

INFORMACJE

Zmarli:

  • Zbigniew Zakrzewski
  • Julianna Milewska
  • Zofia Rojek

Ochrzczeni:

  • Amelia Stachurska
  • Natalia Danuta Pyka
  • Maja Anna Sztuka
  • Wiktor Marcel Drozd

Zapowiedzi przedślubne:

  • Marlena Agnieszka Ziarnik, panna z parafii pw. św. Stanisława BM w Czeladzi i Zbigniew Janusz Stodulski, kawaler z naszej parafii

 

"Miłość mi wszystko wyjaśniła, Miłość wszystko rozwiązała - dlatego uwielbiam tę Miłość, gdziekolwiek by przebywała..."