Nasz Kościół, nr 42 (12.09.2010r)

ZAMYŚLENIA NAD SŁOWEM BOŻYM

Słowa Ewangelii według świętego Łukasza:

Zbliżali się do Jezusa wszyscy celnicy i grzesznicy, aby Go słuchać. Na to szemrali faryzeusze i uczeni w Piśmie: „Ten przyjmuje grzeszników i jada z nimi”. Opowiedział im wtedy następującą przypowieść: „Któż z was, gdy ma sto owiec, a zgubi jedną z nich, nie zostawia dziewięćdziesięciu dziewięciu na pustyni i nie idzie za zgubioną, aż ją znajdzie? A gdy ją znajdzie, bierze z radością na ramiona i wraca do domu; sprasza przyjaciół i sąsiadów i mówi im: «Cieszcie się ze mną, bo znalazłem owcę, która mi zginęła». Powiadam wam: Tak samo w niebie większa będzie radość z jednego grzesznika, który się nawraca, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują nawrócenia. Albo jeśli jakaś kobieta, mając dziesięć drachm, zgubi jedną drachmę, czyż nie zapala światła, nie wymiata domu i nie szuka starannie, aż ją znajdzie? A znalazłszy ją, sprasza przyjaciółki i sąsiadki i mówi: «Cieszcie się ze mną, bo znalazłam drachmę, którą zgubiłam». Tak samo, powiadam wam, radość powstaje u aniołów Bożych z jednego grzesznika, który się nawraca”.

Dzisiejsze Słowa Ewangelii ukazują nam, Pana Jezus zasiadającego przy wspólnym stole z najbardziej pogardzanymi, z tymi, którzy w tamtych czasach uznawani byli za grzeszników i nieczystych, oczywiście w oczach najbardziej zagorzałych wyznawców judaizmu. Dlatego uchodziło to za rzecz co najmniej dziwną, o ile wręcz nie skandalizującą, kiedy widziano uznawanego za Mesjasza nauczyciela, który dzielił z nimi stół i był zarazem przyjacielem takich właśnie osób. Przypowieści przytoczone w tym fragmencie Ewangelii wyraźnie mówią nam o postawie Jezusa. On jest zbawieniem dla wszystkich, nie wyłączając nikogo. Zaprasza każdego, aby przylgnął do wyciągniętych miłosiernych ramion Boga, Ojca miłosiernego, który kocha nas tak, jak prawdziwa matka swoje dzieci.

Ks. Jan Twardowski piszę: „Słowa Pana Jezusa głoszące, że większa będzie radość w niebie z jednego grzesznika, który się nawraca, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują nawrócenia, przystępować do sakramentu pokuty, uważając, że są tego niegodni. Ewangelia podkreśla w sposób szczególny, że Pan Jezus staje zawsze po stronie najsłabszych- choćby tylko jednej bezbronnej owcy. Święty Paweł podaje słowa Pana Jezusa: większą radość jest dawać niż brać. Bóg stale się raduje, że daje- wypełnia pustkę w ludzkim sercu swoją obecnością.”

Ania

 

PIELGRZYMKA

Tak niewiele potrzeba… pielgrzymka drogą do ... znalezienia ... siebie… czyli kilka refleksji z pielgrzymkowego szlaku.

Skończył się sierpień, błogi czas wakacji, urlopów i wypoczynku. Wszyscy powoli wracamy do rzeczywistości, swoich obowiązków i zadań. Jaki był ten letni czas? Co przyniósł? Czy tylko leniwą beztroskę i dni, po których pozostaną jedynie przyjemne wspomnienia? Sierpień to w polskim krajobrazie czas żniw. Ale też sierpień to niezliczone rzesze wszelkich grup podróżujących z różnych regionów Polski w jedno miejsce. Na Śląsk. Do Matki. Autokarami, pociągiem, rodzinnie bądź w samotności. Podróżujących pieszo. Pomimo słońca i deszczu. Pomimo bólu. Pielgrzymi zdążający na Jasną Górę. Po co? Też kiedyś zapytałam: po co? Czy warto? I poszłam, z czystej ciekawości, żeby przeżyć przygodę. … Pan Bóg na różne sposoby woła i pokazuje siebie w cudzie stworzenia. … W tym roku pielgrzymowałam pieszo do Matki po raz szósty. Może siódmy. Nie pamiętam dokładnie. Po tych kilku latach z pewnością jestem mądrzejsza, bogatsza o nowe doświadczenia. I technicznie już wiem, jak się zorganizować. Ale każda pielgrzymka jest inna. Niepowtarzalna. Pan co roku na nowo mnie zaskakuje. Wyruszając na szlak nie wolno przestać pytać. Po co? Po co idę tym razem? Z czym pielgrzymuję do Matki? Na pewno w pielgrzymce ważny jest cel. Jeżeli wiem, gdzie idę, do Kogo, Kto na mnie czeka, komu ofiaruję trud i ból mięśni- dobrze przeżyję te klika dni w drodze. Nie będzie to dla mnie wycieczka krajoznawcza, ciekawy rodzaj sportu, podczas którego może zrzucę parę kilo… może sposób na to, by wyrwać się spod skrzydeł opiekuńczych rodziców i użyć sobie, a co. Nie!!! Jeżeli mam cel pielgrzymki i wiem, do kogo idę, to nie przestanę też być Jego świadkiem. Wychodząc na ulice, idąc i w śpiewie uwielbiając Chrystusa i Jego Matkę daję świadectwo, do Kogo należę i Komu zawierzyłam. Tak, na pielgrzymce ważny jest cel. I intencja. Zupełnie inaczej się podróżuje, pokonując kolejne kilometry, jeżeli idę do celu z czymś. Konkretnym, nazwanym przeze mnie. Kiedy ból, zmęczenie, niewygody, niepewność, czy będę miała gdzie spać składam w ofierze. Im trudniejsza intencja tym trudniejsza droga? Nie wiem. Bóg przemawia poprzez znaki… Ilu pątników na pielgrzymim szlaku, tyle wzbudzonych intencji, zanoszonych z ufnością przed Boży tron… uzależnienie ojca, by już nie pił i częściej się uśmiechał, brak pracy, żeby udało się znaleźć jakieś dobre zajęcie, niepewność, aby Matka pomogła podjąć dobrą decyzję, żeby podziękować, bo tak dobrze wszystko się układa, żeby Bóg dał życie wieczne dziadziusiowi, żeby odnaleźć miłość, podziękować za dar małżeństwa… Pielgrzymka to też czas rekolekcji. Takich specyficznych, bo nie ma tu mowy o twardych kościelnych ławkach, godzinach udawanego słuchania i kontrolnych karteczkach. To czas rekolekcji w drodze. W tym roku po raz kolejny dane mi było przeżyć cztery cudowne, niezwykłe, niepowtarzalne dni. W prostych, ale głębokich konferencjach otrzymałam odpowiedzi na pytania i wątpliwości, z jakimi szłam, podpowiedzi do wewnętrznych wahań i niepewności. W chwilach ciszy mogłam być sama ze sobą. Tak naprawdę. A w codzienności tak często brakuje na to czasu i chęci… W czasie pielgrzymki, idąc właśnie, można się zatrzymać, pochylić, zawrócić… może na nowo odnaleźć sens?… Specyficzne rekolekcje w drodze, gdzie Chrystus przemawia nie tylko przez słowa kapłana. Urzekająca prostota mijającego krajobrazu, stare drzewo, pod którym można znaleźć odrobinę cienia, podana butelka wody komuś, kto idzie obok, kawałek karimaty, na którym razem można przysiąść, podane ramię, aby można było oprzeć zmęczoną głowę… „Jak wielki i dobry musi być Bóg, skoro to, co jest Jego dziełem tak bardzo potrafi zachwycić”… Niech Bóg będzie uwielbiony za dar tych rekolekcji! Pielgrzymka pozwala też stanąć w prawdzie i zobaczyć, jak bardzo my, ludzie, jesteśmy przywiązani do rzeczy. „Troszczysz się o wiele, a potrzeba tak niewiele”- powiedział sam Jezus. Rozdeptane sandały, butelka wody mineralnej, nakrycie głowy chroniące przed słońcem czy deszczem. I serce otwarte na Boże niespodzianki. – To wszystko, czego nam potrzeba w czasie drogi. Kawałek twardej podłogi, aby móc dać odpocząć zmęczonemu ciału. I obecność kogoś obok, kto poda rękę i wesprze, gdy pojawi się zwątpienie i myśl, że nie da się już rady. Bo pielgrzymka to też niezwykła, niepowtarzalna atmosfera. „Nikt nie ma z nas tego, co mamy razem…” I pogodą Bóg pobłogosławił! Najważniejszy moment wędrówki, ten najpiękniejszy, najbardziej wzruszający – to kilkadziesiąt sekund przed obliczem Jasnogórskiej Królowej. Czy warto było? Kilkudniowy trud i wysiłek i wysiłek dla chwili? Warto!!! Dla tej jednej chwili!!! Kiedy patrzę Jej w oczy składam przed obliczem moją intencję. Tę wydreptaną kilometrami, zakurzoną z zakurzonymi stopami, osmaganą, jak moja twarz wiatrem i słońcem, intencję z drażniącym przy chodzeniu odciskiem. Przy tym radość, że dałam radę! Że poradzili sobie z trudami drogi ci wszyscy bracia i siostry stojący obok. Tak, jak ja powierzający Matce Bożej swoje wydreptane prośby, błagania, dziękczynienie. Nie chcę, aby wszystko, co otrzymałam, co przeżyłam w czasie sierpniowej pielgrzymki stało się jedynie sympatycznym wspomnieniem. Pewnie to nie będzie proste, bo każdy kolejny miesiąc i szarość codzienności przynosić będą być może zgorzknienia i rozczarowania. Ale pragnę pomnażać łaski otrzymane od Boga i dzielić się dobrem, jakiego doświadczyłam na pielgrzymim szlaku. Aby za rok znów – jak Bóg da – wyruszyć do Matki, „naładować akumulatory” na kolejny rok. Zapraszam. Z pewnością będą i tacy, którzy pójdą raz, spróbują i powiedzą sobie „Nie, to nie dla mnie.” Ale i tacy, którzy – jak ja – nie wyobrażają sobie sierpnia bez kilku takich dni. Więc jeżeli możesz, inne obowiązki Cię nie zatrzymują, zapraszam. Pomyśl już dziś i „…wybierz się, wybierz się… na wspaniały, pielgrzymkowy szlak”. Chwała Panu!

Asia

 

DOŻYNKI 2010

Serdecznie zapraszamy wszystkich mieszkańców Grodźca i okolic na

Obchody Dożynkowe 2010,

które odbędą się w niedzielę 19 września.

11:00 Dożynkowa Msza św. w kościele pw. św. Katarzyny w Grodźcu

15:00 – 21:30 Festyn rodzinny (przy Filii Ośrodka Kultury)

Program festynu:

  • Obrzęd dożynkowy w wykonaniu zespołu „ Grodźczanie”
  • Program artystyczny Ośrodka Kultury
  • Zabawa taneczna z zespołem „Diament”
  • Dodatkowe atrakcje: stoiska z zabawkami, zamki dmuchane, wata cukrowa, popcorn, balony, stoisko pszczelarskie, grill, piwo.

Impreza odbędzie się na placu przy Filii Ośrodka Kultury przy ul. Słowackiego 2, Tel. (32) 760-25-57  
Uwaga! W razie złej pogody festyn zostanie odwołany.

 

ODPUST PARAFIALNY W CZELADZI

W Niedzielę 19 września w Parafiii MB Bolesnej w Czeladzi - Piaskach odbędzie się odpust parafialny - Suma odpustowa ku czci Matki Bożej Bolesnej o godz. 11.30, a po niej festyn przy parafii, gry, zabawy, śpiew, występy dzieci i młodzieży, i zespół z Podbeskidzia „Talizman”, aukcja, ceramika, poczęstunek, bigos, golonka, grochówka, pierogi, chleb ze smalcem, napoje zimne i gorące, domowe placki dlatego proszę o nie gotowanie obiadu w domu tylko przyjście z całą rodziną na festyn i zaprosić jeszcze sąsiadów, oraz gości z innych parafii, będzie też loteria fantowa, cały dochód z festynu przeznaczymy na cele remontowe, dlatego proszę nie patrzyć na ceny tylko robić zakupy, bo jak to ktoś powiedział „Pieniądze szczęścia nie dają. Dają je dopiero zakupy”. Kto zrobi zakupy powyżej 5 zł, bierze udział w losowaniu głównej nagrody, a główną nagrodą festynu jest pięciodniowa pielgrzymka do Rzymu w dniach od 05 - 09.10.2010r. z Biurem Podróży Silesia, losowanie głównej nagrody około godz. 16.30

 

INFORMACJE

Zmarli:

  • Maria Helena Pajer
  • Aleksandra Bielska

Zapowiedzi przedślubne:

  • Monika Barbara Legawiec z d. Małysza, panna z naszej parafii i Tomasz Jacek Legawiec, kawaler z parafii pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Katowicach
  • Dorota Wiesława Rojek z d. Pawlak, Panna z naszej parafii i Krzysztof Maciej Rojek, kawaler z naszej parafii
"Uzdrówcie rany przeszłości miłością. Niech wspólne cierpienie nie prowadzi do rozłamu, ale niech spowoduje cud pojednania"