Nasz Kościół, nr 43 (19.09.2010r)

ZAMYŚLENIA NAD SŁOWEM BOŻYM

Słowa Ewangelii według świętego Łukasza:

Jezus powiedział do swoich uczniów: ”Kto w drobnej rzeczy jest wierny, ten i w wielkiej będzie wierny; a kto w drobnej rzeczy jest nieuczciwy, ten i w wielkiej nieuczciwy będzie. Jeśli więc w zarządzie niegodziwą mamoną nie okazaliście się wierni, prawdziwe dobro kto wam powierzy? Jeśli w zarządzie cudzym dobrem nie okazaliście się wierni, kto wam da wasze? Żaden sługa nie może dwom panom służyć. Gdyż albo jednego będzie nienawidził, a drugiego miłował; albo z tamtym będzie trzymał, a tym wzgardzi. Nie możecie służyć Bogu i Mamonie«”.

Dzisiejsze zamyślenia zacznę od przytoczenia pewnej historii: Ksiądz bohater tego zdarzenia wyspowiadał człowieka, który zabił człowieka. Trop dochodzenia doprowadził do księdza. Na różne sposoby zmuszano kapłana, aby wyjawił tajemnicę spowiedzi, bezskutecznie. Efekt końcowy był taki, że ksiądz został postawiony w stan oskarżenia za współudział i skazany na dożywotnie więzienie. Wyrok został wykonany. Kapłana osadzono w więzieniu gdzieś na jednej z wysp należących do Francji, tam bowiem się rozgrywała akcja wydarzenia. Po dwudziestu latach zabójca dowiedział co się przydarzyło kapłanowi, który go wyspowiadał. Targany wyrzutami sumienia, że niewinny człowiek został przez niego skazany, zgłosił się do prefektury i opowiedział całe zdarzenie sprzed dwudziestu lat. Kapłana uwolniono, kapłan pozostał wierny swoim przyrzeczeniom, nie zdradził tajemnicy spowiedzi. Ta historia pokazuje i wyjaśnia czym jest wierność. Tak właśnie wygląda w praktyce wierność, o której mówił Jezus. Ten kapłan z powieści bardzo dobrze to zrozumiał. On był konsekwentny w wypełnianiu swojego powołania, był wierny temu co mu powierzono. I tu w oparciu o rozumienie wierności w świetle Ewangelii rodzi się bardzo ważne pytanie, które jest konsekwencją słów Jezusa. Czy my współcześni chrześcijanie rozumiemy co to znaczy być wiernym Jezusowi? Wierność oznacza konsekwencję w kroczeniu drogą przykazań Bożych. W spojrzeniu takim bardzo szerokim na naukę Jezusa wierność będzie oznaczała traktowanie na serio najważniejszego przykazania miłości Boga i drugiego człowieka. Jezus przestrzega również, że materialne dobra mogą przesłonić to co jest najważniejsze. I chyba we współczesnym ten prymat mieć nad być często daje o sobie znać. Człowiek zaślepiony rządzą pieniądza, kariery, zaszczytów znajduje sobie furtkę i w nią ucieka, zostawiając czy wręcz odrzucając Boga, odrzucając drugiego człowieka. W ten oto sposób furtka staje się pułapką dla samego człowieka.

Ania


O GRODZIECKIM CMENTARZU

Są takie miejsca na ziemi, które powinny być otoczone szczególną opieką i szacunkiem – to między innymi cmentarze. Cmentarze to wyraz wiary w życie wieczne, to ”miejsce snu, spoczynku” - tak można tłumaczyć tę nazwę z języka łacińskiego. Ważnym elementem na każdym cmentarzu – po poświęceniu ziemi przeznaczonej na miejsce pochówku – jest krzyż, stawiany na środku – znak powszechnego zbawienia. Nasz grodziecki cmentarz został założony w 1832 roku w oddali od terenów zabudowanych - na południowym zboczu łagodnego wzniesienia, przy drodze do ówczesnego „przysiółka” Boleradz. Teren pod obecną nekropolię podarował – Józef Bontani grodziecki dziedzic a uroczyste poświęcenie nowego cmentarza odbyło się w 1833 roku. Warto wspomnieć, że wcześniej grzebano zmarłych w otoczeniu kościołów na cmentarzach przykościelnych, ale w XVIII – XIX wieku między innymi ze względów sanitarnych likwidowano cmentarze przykościelne i zakładano nowe z dala od zabudowań mieszkalnych. W tych czasach Łagisza, Psary i Gródków nie posiadały swoich cmentarzy – zmarłych z tych miejscowości grzebano między innymi u nas. Po pewnym czasie cmentarz grodziecki okazał się za mały i w 1912 roku staraniem ks. Proboszcza Lucjana Tomasika, który wykupił grunty od gospodarzy - powiększono go w stronę Boleradza. Cmentarz na początku był tylko częściowo ogrodzony - kamiennym murem od ulicy i strony wschodniej. W następnych latach sukcesywnie budowano ogrodzenie i obecnie od ulicy jest ogrodzenie z przęseł metalowych - w miejsce starego muru z kamienia, strona zachodnia i część północnej to płyty betonowe. Pozostała część północna i wschodnia ogrodzona jest murem kamiennym. Nad mogiłami góruje spora budowla zwieńczona krzyżem – to kaplica cmentarna , którą wybudowano w 1999 roku. c. d. n.

J. J. W.

 

UWAGA!!

Filia Ośrodka Kultury już ruszyła.

To ostatni dzwonek dla osób, które chciałyby skorzystać z zajęć: Angielski ( dzieci i dorośli ), cheereladers, fitness, hip-hop, modelarnia, szachy, brydż, plastyka, keyboard.

Liczba miejsc ograniczona!!

Kontakt: (32) 760 25 57,

Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.,

siedziba: ul. Słowackiego 2

 

O ŚWIĘTYM MATEUSZU SŁÓW KILKA...

„(...)Jezus ujrzał człowieka siedzącego w komorze celnej, imieniem Mateusz, i rzekł do niego: «Pójdź za Mną!» - On wstał i poszedł za Nim” (Mt 9,9-10).

Kafarnaum to jedno z większych miast handlowych leżące nad jeziorem Genezaret. Za czasów Chrystusa było miastem nadgranicznym, siedzibą oddziału wojsk rzymskich i miejscem poboru podatku celnego. Celnicy nigdy nie byli darzeni sympatią. Nie dość, że na każdym kroku szukali zysku, to jeszcze ówczesny system podatkowy dawał im okazję do wielu nadużyć. Uważano ich za grzeszników i pogan. Jednym z celników był Lewi. O jego młodzieńczym życiu nic nie wiadomo. Poznajemy go w sytuacji dla niego przełomowej. Pewnego dnia Jezus przechodził koło komory celnej, przystanął i wezwał Lewiego, aby za Nim poszedł. On natomiast „(...) nie zastanawiał się nad tym, co ludzie o nim pomyślą i jak ten krok ocenią, lecz wstał. Porzucił wszystko, nie dbając co stąd wyniknie, i poszedł za Chrystusem”. Od tego momentu przyjął imię Mateusz, które oznacza „dar Boga”. Uszczęśliwiony i nawrócony Mateusz wyprawił ucztę. Zaprasił swojego Mistrza do stołu. Towarzyszyli mu również przyjaciele i znajomi. „Gdy Jezus siedział w domu za stołem, przyszło wielu celników i grzeszników, i siedzieli wraz z Jezusem i Jego uczniami. Widząc to, faryzeusze mówili do Jego uczniów: «Dlaczego Wasz Nauczyciel jada wspólnie z celnikami i grzesznikami?» On, usłyszawszy to rzekł: «Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają. Idźcie i starajcie się zrozumieć, co to znaczy: Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary. Bo nie przyszedłem powoływać sprawiedliwych, ale grzeszników»” (Mt 9,10-13). Tak oto celnik stał się gorliwym zwolennikiem Boskiego Mistrza i towarzyszem na wszystkich Jego drogach. Po Wniebowstąpieniu, Mateusz wraz z innymi apostołami działał kilka lat w Palestynie. On jako pierwszy pisał o życiu i męce Jezusa dla chrześcijan żydowskich. Nazwał swoje dzieło „Ewangelia” co oznacza „wesoła nowina”. Po pracy apostolskiej w Palestynie, Mateusz udał się między pogan do Etiopii, Syrii, Macedonii, Persji. Swoje życie zakończył jako męczennik. Został przebity włócznią, gdy odprawiał Mszę Świętą. Bezpośrednią przyczyną jego śmierci miała być odmowa nakłonienia córki królewskiej, aby porzuciła życie w stanie panieńskim. Jego ciało w 930 roku przeniesiono do Salerno we Włoszech. Mateusz Ewangelista jest czczony jako święty zarówno przez Kościół katolicki jak i prawosławny. Jego święto obchodzone jest 21 września (w Kościele prawosławnym – 16 listopada). Początkowo w ikonografii przedstawiany był w postaci młodzieńca. Później natomiast, jako siwowłosy staruszek z Ewangelią w ręce. Historia i powołanie św. Mateusza pokazują, że nawet żyjąc w sposób pozbawiony wiary, możemy zmienić siebie i wkroczyć na właściwą drogę.

 

INFORMACJE

Ochrzczeni:

  • Daniel Rafał Kaczmarek

Zaślubieni:

  • Celina Romana Domagała i Łukasz Andrzej Ziętek

Zmarli:

  • Stanisław Paciorek
  • Zenon Olas
  • Zdzisław Głowacki
  • Alicja Bojko
  • Jerzy Pawlusiński

Zapowiedzi przedślubne:

  • Monika Barbara Legawiec z d. Małysza, panna z naszej parafii i Tomasz Jacek Legawiec, kawaler z parafii pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Katowicach
  • Dorota Wiesława Rojek z d. Pawlak, panna z naszej parafii i Krzysztof Maciej Rojek, kawaler z naszej parafii
  • Malwina Sas, panna z parafii pw. Najświętszego Serca i Krwi Chrystusa w Sosnowcu i Sebastian Zapała, kawaler z naszej parafii
"Nie ma wolności bez solidarności! Dzisiaj wypada powiedzieć: nie ma solidarności bez miłości - więcej! - nie ma przyszłości człowieka i narodu"