Nasz Kościół, nr 240 (29.06.2014r)

ROZWAŻANIA NAD SŁOWEM BOŻYM

Słowa Ewangelii według świętego Mateusza:

Gdy Jezus przyszedł w okolice Cezarei Filipowej, pytał swych uczniów: Za kogo ludzie uważają Syna Człowieczego? A oni odpowiedzieli: Jedni za Jana Chrzciciela, inni za Eliasza, jeszcze inni za Jeremiasza albo za jednego z proroków. Jezus zapytał ich: A wy za kogo Mnie uważacie? Odpowiedział Szymon Piotr: Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego. Na to Jezus mu rzekł: Błogosławiony jesteś, Szymonie, synu Jony. Albowiem nie objawiły ci tego ciało i krew, lecz Ojciec mój, który jest w niebie. Otóż i Ja tobie powiadam: Ty jesteś Piotr [czyli Skała], i na tej Skale zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą. I tobie dam klucze królestwa niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie.

Apostołowie Piotr i Paweł są filarami, na których Chrystus zbudował Kościół. Piotr jest „Opoką” i pierwszym wśród uczniów. Paweł, choć nie należał do grona Dwunastu, to jednak został wybrany przez Pana, aby zanieść Ewangelię poganom. Piotr – mimo ludzkiej słabości – przez całe życie, aż do męczeńskiej śmierci, potwierdzał wyznanie złożone pod Cezareą Filipową: „Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego”. Paweł, świadom łaski, jakiej doświadczył od zmartwychwstałego Pana, pragnął, aby przez niego „dopełniło się głoszenie Ewangelii i żeby wszystkie narody je posłyszały”. Dziękujemy dzisiaj Bogu za tych Bożych „szaleńców”, którzy bez wahania oddali życie za Chrystusa i dzięki którym także my w Niego wierzymy.

Jakub Kruczek OP

 

DUCHOWA KARDIOLOGIA CZ.I

Nasze nabożeństwo do Serca Pana Jezusa cechuje częstokroć sentymentalizm i niefrasobliwość. Tymczasem w orędziu biblijnym nie znajdziemy śladu słodkiego Jezusa z dewocyjnych obrazków.

Jakie myśli przychodzą nam do głowy, gdy mówimy o Sercu Jezusa, którego święto przypada na drugi piątek po Bożym Ciele? Może myślimy o słodko kiczowatych figurach z kwiecistej epoki kultu Jezusowego Serca w naszym Kościele? Inni przywodzą sobie ku pamięci scenę spod krzyża na Golgocie. Jeden z żołdaków nie łamie zmarłemu Panu goleni, lecz włócznią przebija Mu serce, z którego wypływają krew i woda. A jeszcze inni wiążą z Sercem Jego zachowanie wobec ludzi. Jezus miał przecież Serce dla ludzi. Był miłosierny. Miał serce dla ubogich. Serce ludzkie jest czymś więcej niż li tylko ważnym organem biologicznym. Jest symbolem ludzkiej miłości. „Z całego serca cię kocham” – to znaczy: kocham drugiego z wszystkim, co posiadam. Serce nie zawsze bije regularnie. Może znaleźć się w dużym stresie. Podlega zranieniom. Jakieś jedno słowo lub zachowanie może okazać się tak dokuczliwe, iż człek odczuwa ten stan jako bardzo bolesne ukłucie w samo serce.

Nowe życie

W Ewangelii według św. Jana czytamy: „(...) jeden z żołnierzy przebił Mu bok i natychmiast wypłynęła krew i woda” (19, 34). Już teologowie wczesnego okresu chrześcijaństwa interpretowali ów strumień krwi i wody jako wskazanie na sakramenty Kościoła. Woda przypomina nam o chrzcie. W wodzie Chrystus zsyła nam Ducha Świętego. W krwi, którą przelał za nas i za wszystkich, przypieczętowuje zawarte z nami wieczne przymierze. A zatem: z rany boku Jezusa, z Jego otwartego serca, Boża miłość spływa ku nam. Wszędzie tam, gdzie Jezusowe człowieczeństwo usiłowano brutalnie wygasić, tam wytryska źródło Bożej miłości. Wszędzie tam, gdzie my musimy mówić i orzekać, że ludzkie życie biologiczne urywa się i kończy, ponieważ ustał puls i bicie serca, tam z krzyża pulsować zaczyna nowe życie – ale ową fundamentalną zmianę widzi tylko ten, kto wierzy w Wielkanoc!

Jan Ewangelista dobitnie podkreśla jeszcze jedno: krzyż jest czymś więcej niż narzędziem brutalnej tortury. Albowiem przez swe Zmartwychwstanie Chrystus zostaje wywyższony do Ojca. Ewangelista pragnie, abyśmy owo nowe życie na sobie poczuli. Chce, aby nasze życie przez Niego zamieniło się w rwący potok wszystkich wymiarów naszej egzystencji.

Poza granicami wieku starości i zdrowia istnieje określony stan świeżości: im bliżej nawiązuję styczność z moimi duchowymi źródłami, tym intensywniej wyczuwam puls czasu. Jako chrześcijanie czerpiemy ponadto z Bożego źródła życia. Wypływa ono z Serca Jezusa: „(...) i natychmiast wypłynęła krew i woda”.

Również krew jest nosicielką życia – biologicznie i w sferze boskiej. W Komunii świętej stajemy się jednocześnie krew-nymi Jezusa – Jego braćmi i siostrami. Przelana przez Niego krew zapobiega naszemu duchowemu i człowieczemu wykrwawianiu się. I dlatego to Eucharystia stanowi epicentrum naszej chrześcijańskiej wspólnoty. Tutaj tkwi źródło i podnieta do angażowania się wielu kobiet i mężczyzn w życie parafii, akcje Caritas, przygotowanie dzieci do Pierwszej Komunii, bierzmowania itd. Do tego wszystkiego potrzebna jest nieprzerwana dostawa energii i dopływ nowej krwi. Tylko na tej drodze życie parafialne będzie płynęło na dużej fali.

Pewien kilkunastoletni chłopak wyraził to z piękną nonszalancją: „Komunia popycha mnie do częstszego używania zaimka »ty«, a rzadszego – »ja«”.

Poza sentymentalizmem

Nasze nabożeństwo do Serca Pana Jezusa cechuje częstokroć sentymentalizm, uczuciowość, niefrasobliwość. Czyż Jezus byłby tak słodki, jak przedstawiają Go nieraz dewocyjne obrazki? Jeżeli za podstawę właściwego wizerunku Jezusa weźmiemy orędzie biblijne, wówczas nie znajdziemy śladu „słodkiego i cichego” Jezusa. Ów Zbawiciel, którym był rzeczywiście, potrafił obchodzić się ze swymi kontrahentami nader surowo, gdy uczonych w Piśmie nazywał „plemieniem żmijowym” i „pobielanymi grobami”. Ale przecież także ludziom sobie bliskim potrafił wyczytywać gromkie epistoły. Piotr musiał nawet dać sobie spodobać wyzwisko „szatanie!”, ponieważ usiłował swemu Panu zagrodzić drogę i odwieść Go od drogi na krzyż.

Z lekka zagłębiając się w historię możemy oczywiście wywiedzieć się, dlaczego cześć oddawana Jezusowemu Sercu stała się taka, jaką się stała. W średniowiecznej mistyce niepojęta miłość Boga – uwidoczniona w Jezusie Chrystusie – opiewana była w tekstach „chwytających za serce”. Litania do Serca Jezusa dziś jeszcze daje nam o tym pewne pojęcie: „Gorejące ognisko miłości, cnót wszystkich bezdenna głębino, rozkoszy wszystkich świętych!”.

Kult Jezusowego Serca rozwijał się szybko szczególnie we Francji. Po terrorze Rewolucji Francuskiej z jej „zimnokrwistymi” zbrodniami Serce Jezusa prezentować miało chrześcijańską alternatywę. Błogosławiony Pius IX święto Serca Jezusa rozszerzył na cały Kościół. W okresie tym powstało ponad 450 zakonów, religijnych wspólnot i bractw, które wszystkie w swej nazwie mają „Serce Jezusa”, względnie „Serce Maryi”.

W obliczu rozwoju teologii i ruchu liturgicznego w Kościele ewolucja kultu Serca Jezusa uległa dzisiaj pewnej relatywizacji. Niektórzy są nawet zdania, że święto Jezusowego Serca nie koresponduje z duchem dzisiejszej rzeczywistości.

Osobiście nigdy bym tak nie powiedział. Wówczas nie tylko rozglądać musielibyśmy się za inną nazwą dla tych licznych bractw, które w swej nazwie noszą emblemat Najświętszego Serca Jezusa, ale także zagubilibyśmy bezcenny klejnot naszej pobożności – jej „serce”! Życzyć by sobie natomiast należało, abyśmy naszą chrześcijańską wiarą żyli pełnią serca i bardziej serdecznie niż dotąd. Albowiem chrześcijanie o wielkim sercu nie są przecież przeciwieństwem tego, „co słodkie”, ani ludźmi nie podążającymi za wyzwaniami aktualnej rzeczywistości. C.d.n.

ks. Alfons Skowronek , źródło: www.katolik.pl

 

ZAMYŚLENIA

"Bo Ty nie jesteś Bogiem, któremu miła nieprawość Złego nie przyjmiesz do siebie w gościnę Nieprawi nie ostoją się przed Tobą Nienawidzisz wszystkich złoczyńców, zsyłasz zgubę na wszystkich co mówią kłamliwie Mężem krwawym i podstępnym brzydzi się Pan”

Codziennie Tomasz modlił się Psalmami. Jasiek czekał w milczeniu, aż Tomasz skończy V psalm. - Dzień dobry Tomaszu, chleb od Marcina przyniosłem, dobry chleb… siedem bochenków. - A ty kto? - Jasiek jestem, u Marcina teraz mieszkam, załatwiam mu różne sprawy… podróżuję dużo po świecie. Chciałem cię poznać, porozmawiać. Tomasz w milczeniu słuchał Jaśka, który chcąc przykryć zmieszanie mówił i mówił. - Jak to się tak samemu żyje? Do świata, do ludzi nie ciągnie? - Chodź gościu – Tomasz uśmiechnął się, i gestem ręki zaprosił Jaśka do chaty. – Posilisz się. Zjesz rybę i napijesz się moich soków. Mam sok z malin, jagód, rozcieńczony wodą, dobre to, zdrowe picie. Weszli do chaty. A w chacie Tomasza stół, krzesło, legowisko, na ścianie krzyż, na półkach dzbany gliniane i parę książek. Ale Jaśka zaintrygował obraz. Nie spodziewał się, że ujrzy tutaj obraz. - Piękny obraz Tomaszu. To ty go namalowałeś? - Nie, nie, ja nie maluję. Ofiarowano mi go przed laty. Nie wiem, kto go namalował, ale wiem, kto ofiarował. Jasiek nie mógł oderwać oczu od obrazu, miał on w sobie jakąś dziwną moc. Przedstawiał Jezusa, kroczącego po wodzie w stronę łodzi z apostołami, i Piotra, który wychodzi z łodzi, z taką pewnością, jakby wychodził na ląd. - Tomaszu – Jasiek zdobył się na odwagę, i chciał zadać to pytanie, z którym tu przyszedł – Ty też podobno chodziłeś po jeziorze. - Jaśku, zjedz rybę najpierw, spróbuj chleba, napij się, odpocznij. - Dobrze, ale opowiesz mi jak to było? - Może opowiem. A teraz jedz. Gość w dom, Bóg w dom.

Grzegorz Pieńkowski

 

ZAPOWIEDZI PRZEDŚLUBNE

  • Annamaria SZOPA, panna z parafii pw. Chrystusa Króla w Sosnowcu i Piotr LUBELSKI, Kawaler z naszej parafii
  • Alicja ABUCEWICZ, panna z parafii pw. Wniebowzięcia NMP w Żychcicach i Robert Stanisław BARSZCZ, kawaler z naszej parafii
  • Joanna Halina SZAŁAS, panna z parafii pw. św. Stanisława BM w Czeladzi i Paweł Stanisław RAK, kawalerz naszej parafii

ZMARLI

  • Włodzimierz Kaczorek

 

ŻYCZENIA

Z okazji imienin życzymy Tobie, Kochany Księże Proboszczu, byś przez całe swoje życie podążał z ufnością i nadzieją za Panem. Wszystko, co robisz, czyń z pasją. Ciesz się światem i spotykanymi ludźmi, a Twoje serce niech przepełnia miłość, którą podzielisz się z potrzebującymi. Pielęgnuj w sobie uśmiech. Staraj się słuchać bardziej Boga niż ludzi, a On pokaże Tobie Prawdę i obdarzy Cię swoim błogosławieństwem. z pamięcią w modlitwie -

Chór Parafialny "Katarzyna"


Drogi księże Pawle - z okazji imienin pragniemy złożyć bardzo serdeczne życzenia obfitych Bożych łask oraz samych radosnych chwil! Niech Duch Święty opromienia swym światłem każdy dzień Twojej kapłańskiej posługi, Jezus niech zawsze będzie Twoim Przyjacielem, a Maryja niech przygarnia Cię do swego serca. Pamiętający w modlitwie -

Chór Parafialny "Katarzyna"


Z okazji imienin dużo zdrowia, zadowolenia, pogody ducha oraz długiego życia bez trosk. Samych słonecznych dni wypełnionych radosnymi chwilami w kręgu bliskich i znajomych, a przede wszystkim błogosławieństwa Bożego, opieki Matki Bożej i wstawiennictwa św. Patronów. Wszystkiego co piękne i dobre życzą Pani Janinie Kozłowskiej:

J i J. Wieczorkowie z rodziną – do życzeń dołącza się również Bolesław Ciepiela.


Z okazji tak pięknej rocznicy urodzin – 90 lat – czcigodnej Jubilatce Pani Janinie Baci - dużo, dużo zdrowia, samych słonecznych dni, błogosławieństwa Bożego, nieustającej opieki Matki Boskiej oraz wstawiennictwa św. Patronów

Życzą Zarząd i członkowie Towarzystwa Przyjaciół Grodźca

 

"Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze Ziemi. Tej Ziemi!"