Nasz Kościół, nr 807 (13.10.2024r)

ROZWAŻANIA NAD SŁOWEM BOŻYM

Słowa Ewangelii według świętego Marka:

Gdy Jezus wybierał się w drogę, przybiegł pewien człowiek i upadłszy przed Nim na kolana, zaczął Go pytać: "Nauczycielu dobry, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?" Jezus mu rzekł: "Czemu nazywasz Mnie dobrym? Nikt nie jest dobry, tylko sam Bóg. Znasz przykazania: Nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij, nie zeznawaj fałszywie, nie oszukuj, czcij swego ojca i matkę". On Mu odpowiedział: "Nauczycielu, wszystkiego tego przestrzegałem od mojej młodości". Wtedy Jezus spojrzał na niego z miłością i rzekł mu: "Jednego ci brakuje. Idź, sprzedaj wszystko, co masz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną". Lecz on spochmurniał na te słowa i odszedł zasmucony, miał bowiem wiele posiadłości. Wówczas Jezus spojrzał dookoła i rzekł do swoich uczniów: «Jak trudno tym, którzy mają dostatki, wejść do królestwa Bożego». Uczniowie przerazili się Jego słowami, lecz Jezus powtórnie im rzekł: "Dzieci, jakże trudno wejść do królestwa Bożego tym, którzy w dostatkach pokładają ufność. Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne, niż bogatemu wejść do królestwa Bożego". A oni tym bardziej się dziwili i mówili między sobą: "Któż więc może być zbawiony?" Jezus popatrzył na nich i rzekł: "U ludzi to niemożliwe, ale nie u Boga; bo u Boga wszystko jest możliwe". Wtedy Piotr zaczął mówić do Niego: "Oto my opuściliśmy wszystko i poszliśmy za Tobą". Jezus odpowiedział: "Zaprawdę, powiadam wam: Nikt nie opuszcza domu, braci, sióstr, matki, ojca, dzieci lub pól z powodu Mnie i z powodu Ewangelii, żeby nie otrzymał stokroć więcej teraz, w tym czasie, domów, braci, sióstr, matek, dzieci i pól, wśród prześladowań, a życia wiecznego w czasie przyszłym".

Czy można mieć mniej niż nic? Nie wystarczy przestrzegać idealnie Boże przykazania, aby wejść do Nieba. Trzeba nadto być wolnym od wszelkiego przywiązania. Nie można nic posiadać w pełnym tego słowa znaczeniu. Wszystko co mamy, powinniśmy mieć dla innych. Jeśli nawet coś z tego co mamy służy nam samym, to powinno nam służyć dla życia dla innych. Jakikolwiek przejaw życia, który nie jest w jakiś sposób byciem dla innych, nie jest przejawem życia, ale śmierci. Innymi słowy: jeśli komuś to co ma nie służy do tego, aby kochać jest bardzo biednym człowiekiem – ma mniej niż nic.

o. Mieczysław Łusiak SJ

 

KOMENTARZ

Nie do każdego mówi Jezus:„ Idź, sprzedaj wszystko, co masz […] i chodź za Mną” (Mk 10,21). Słowa te słyszą ludzie powołani przez Niego do specjalnych zadań.

Jednakże każdy tak zwany porządny człowiek, z chwilą kiedy dojrzał do tego, by zapytać Jezusa, co ma czynić, żeby osiągnąć życie wieczne – uświadamia sobie, że nie wystarcza mu zwykłe, uczciwe życie. Pragnie czegoś więcej. Odgaduje większe wymagania Boże.

Jakże często tęsknimy za życiem ofiarnym, pełnym poświęcenia dla kogoś, i nie zdajemy sobie sprawy , że właśnie wtedy Jezus ogarnia nas swoim miłującym spojrzeniem. Powołuje nas do większej miłości. Najważniejsze, żeby nie być bogatym młodzieńcem, który nie poszedł za głosem swojego powołania.

Nie jesteśmy ewangelicznymi bogatymi młodzieńcami. Nie mamy winnic, owiec, baranów, drogocennego płaszcza, denarów w portfelu.

Skoro jednak jeszcze żyjemy – mamy skarb czasu. Czy umiemy go oddać?

Na naszych oczach oddaje cały swój czas Ojciec Święty. Nie miała chwili dla siebie Matka Teresa z Kalkuty, nie maja wszystkie matki zapracowane od rana do wieczora.

ks. Jan Twardowski

 

PATRON DNIA

Błogosławiony Honorat Koźmiński, prezbiter urodził się 16 października 1829 r. w Białej Podlaskiej, w rodzinie inteligenckiej. Był bardzo zdolny, po ukończeniu gimnazjum w Płocku studiował na wydziale budownictwa warszawskiej Szkoły Sztuk Pięknych. Będąc w gimnazjum zaniechał praktyk religijnych, a w czasie studiów zupełnie stracił wiarę. 23 kwietnia 1846 r. został aresztowany przez policję carską pod zarzutem udziału w spisku i osadzony w X pawilonie Cytadeli Warszawskiej. Wówczas ciężko zachorował; powracając do zdrowia, przemyślał dokładnie swoje życie i nawrócił się. Po ukończeniu studiów, 8 grudnia 1848 r. wstąpił do klasztoru kapucynów. Po ukończeniu studiów teologicznych przyjął święcenia kapłańskie 27 listopada 1852 r. Wkrótce został mianowany profesorem retoryki oraz sekretarzem prowincjała. W 1861 roku, po kasacie zakonów przez władze carskie, o. Honorat został przewieziony do Zakroczymia pod Warszawą. Pomimo trudnych warunków tworzył tam dalej grupy tercjarek. Około 1889 r. zwrócił się do Stolicy Świętej o zatwierdzenie zgromadzeń bezhabitowych. W tym samym roku uzyskał aprobatę. Dzięki temu powstało 26 stowarzyszeń tercjarskich, z których na przestrzeni lat uformowały się liczne zgromadzenia zakonne. Ostatecznie osiadł w Nowym Mieście nad Pilicą. W 1895 r. został komisarzem generalnym polskiej prowincji kapucynów i przyczynił się do znacznego rozwoju zakonu. Pozbawiony słuchu i cierpiący fizycznie, resztę lat spędził na modlitwie i kontemplacji. Wyczerpany pracą apostolską, zmarł w opinii świętości 16 grudnia 1916 r.

 

OCHRZCZENI

  • Nikola Anna KNYSIAK

 

ZMARLI

  • Mieczysław PYRZYK
  • Wojciech MORAŃSKI

 

Wszystkim obchodzącym w najbliższym tygodniu imieniny i rocznice urodzin oraz rocznice zawarcia sakramentu małżeństwa, życzymy szczególnego błogosławieństwa Bożego, opieki Matki Bożej, potrzebnych łask i wstawiennictwa św. Patronów

Życzy Redakcja NK

 

 

Redakcja: Ks. Piotr Pilśniak Grzegorz Pieńkowski, Jadwiga i Jerzy Wieczorek

E-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

tel. +48 32 267 35 36; + 48 883 159 522

Życzenia, artkuły oraz wiersze można przysyłać pocztą elektroniczną na adres NK.

Redakcja zastrzega sobie prawo wprowadzenia korekty nadesłanych tekstów.

Nr konta parafii: 42 2490 0005 0000 4500 3360 5563

"Starajmy się tak postępować i tak żyć, by nikomu w naszej Ojczyźnie nie brakło dachu nad głową i chleba na stole, by nikt nie czuł się samotny, pozostawiony bez opieki"