Nasz Kościół, nr 531 (26.01.2020r)

ROZWAŻANIA NAD SŁOWEM BOŻYM

Słowa Ewangelii według świętego Mateusza:

Gdy Jezus posłyszał, że Jan został uwięziony, usunął się do Galilei. Opuścił jednak Nazaret, przyszedł i osiadł w Kafarnaum nad jeziorem, na pograniczu ziem Zabulona i Neftalego. Tak miało się spełnić słowo proroka Izajasza: "Ziemia Zabulona i ziemia Neftalego, na drodze ku morzu, Zajordanie, Galilea pogan! Lud, który siedział w ciemności, ujrzał światło wielkie, i mieszkańcom cienistej krainy śmierci wzeszło światło". Odtąd począł Jezus nauczać i mówić: "Nawracajcie się, albowiem bliskie jest królestwo niebieskie". Przechodząc obok Jeziora Galilejskiego, Jezus ujrzał dwóch braci: Szymona, zwanego Piotrem, i brata jego, Andrzeja, jak zarzucali sieć w jezioro; byli bowiem rybakami. I rzekł do nich: "Pójdźcie za Mną, a uczynię was rybakami ludzi". Oni natychmiast, zostawiwszy sieci, poszli za Nim. A idąc stamtąd dalej, ujrzał innych dwóch braci: Jakuba, syna Zebedeusza, i brata jego, Jana, jak z ojcem swym Zebedeuszem naprawiali w łodzi swe sieci. Ich też powołał. A oni natychmiast zostawili łódź i ojca i poszli za Nim. I obchodził Jezus całą Galileę, nauczając w tamtejszych synagogach, głosząc Ewangelię o królestwie i lecząc wszelkie choroby i wszelkie słabości wśród ludu.

Pan moim światłem i zbawieniem moim, śpiewał Izrael od pokoleń. I oto nadszedł czas, gdy proroctwa się wypełniły i lud, który siedział w ciemności, ujrzał światło wielkie. W cudzie Wcielenia Bóg stał się człowiekiem, by tak jak my żyć i umrzeć. A przez swoje zmartwychwstanie przeprowadził nas razem z sobą do życia wiecznego. Podczas każdej Eucharystii ogarnia nas to samo jedyne i niepowtarzalne Światło, Jezus Chrystus, w którym jest nasze zbawienie.

Halina Świrska

 

ZA KRÓTKIE ZAUFANIE

Budowanie zaufania to długa droga. Od bliskich uczucie zaufania dostajemy „w pakiecie”, bezwarunkowo, przy porodzie, „wypijamy” je z mlekiem matki. Jeśli jesteśmy kochani i akceptowani jako dzieci, zyskujemy zaufanie, że świat ten jest bezpieczny i godny zaufania, przewidywalny jak słowa kołysanki matczynej powtarzanej co wieczór – zawsze te same. Jeśli jesteśmy kochani, świat ludzkich relacji nie jest dla nas zagadkowym, tajemniczym i skomplikowanym labiryntem. Idąc ufnie przez życie mamy niejako pewność, że zawsze możemy polegać na innych, a w trudnej sytuacji możemy prosić ich o pomoc. Ufność jest naszym poważnym atutem w drodze przez nieprostą w końcu rzeczywistość dnia codziennego.

Dla kogo jest to „długa droga”? Dla tych wszystkich, którzy utracili zaufanie lub nie mieli szansy zbudować go prawidłowo od początku. Mówi się, że utrata zaufania w relacjach z innymi jest dla nas jak blizna. Raz się „sparzymy” na jakiejś relacji, zostaniemy zranieni, stracimy zaufanie, które potem próbujemy odzyskać, odbudować. W dorosłym życiu zapewne zdarza się to nie raz, lecz kilkakrotnie. Przekonujemy siebie wewnętrznie, że jednak należy mieć nadzieję ten kolejny raz. Bo nadziei jest chyba najbliżej do zaufania. Jeśli mamy ten pozytywny potencjał relacji z dzieciństwa, możemy czerpać z niego jak z dobrego źródła. Ale nie każdy miał takie szczęście i są tacy ludzie, których rodzice zawiedli już bardzo wcześnie, a teraz całe życie w jakiś sposób muszą borykać się z tym deficytem, brakiem. Tkwią na huśtawce zaufania, chcieliby uwierzyć, że jednak warto zaufać, a potem przy pierwszych wątpliwościach szybko wycofują się z relacji, aby nie być zranionym – kolejny raz.

Odbudowanie zaufania to długa droga w związku małżeńskim, w którym się to zaufanie utraciło. Pracować nad nim muszą obie strony, ponieważ bez dobrej woli przepraszającego i przyjmującego przeprosiny nie ma poważnych szans na uleczenie zranionych uczuć. Jeśli uświadamiamy sobie, jakie cierpienie zadaliśmy bliskiej nam osobie tracąc jej zaufanie, zazwyczaj podejmujemy działania, aby nigdy więcej do tego nie dopuścić. Zazwyczaj, kiedy widzimy starania drugiej, bliskiej nam osoby, która „nabroiła”, ale naprawdę stara się zadośćuczynić pokrzywdzonemu i żyć lepiej, to rzadko czyje serce nie mięknie w tej sytuacji. Pojednanie możliwe jest przy udziale dwóch osób i wtedy jest piękne.

Co jednak z tymi, którzy nie mieli tego szczęścia i nie dostali poczucia zaufania od rodziców? Niełatwa jest to droga w poczuciu osamotnienia, zranienia, wyobcowania. Niektórzy szukają pomocy u lekarza, psychologa, terapeuty, na grupach spotkaniowych czy charytatywnych. I czasem znajdują tam odpowiedź na swoje zmartwienia. Jest jednak jeszcze taki rodzaj zaufania, właśnie nazwałabym je trudnego, kiedy pomimo różnych zranień, staramy się ufać Panu Bogu. I tu przydaje się cnota nadziei. Ponieważ mamy w Niebie Ojca, który nas zawsze przygarnie, niezależnie od tego cośmy uczynili. Kiedy przychodzimy do Niego pełni skruchy, On zawsze wybacza, zawsze nas kocha, zawsze jesteśmy Jego dziećmi. To zaufanie, pomimo cierpienia, jest potencjałem dobra, które czyni cuda na ziemi. Bo kiedy ufamy Bogu, łatwiej jest nam przebaczać i ufać drugiemu człowiekowi. Łatwiej jest też wybaczyć samemu sobie. Wybaczyć i żyć od nowa.

Monika Kornaszewska-Polak

 

ZMARLI

  • Tomasz MAJEWSKI
  • Franciszek TARNOWSKI
  • Krystyna ZAGANIACZ

 

ŻYCZENIA

Wszystkim obchodzącym w najbliższym tygodniu imieniny, rocznice urodzin i rocznice zawarcia sakramentu małżeństwa, życzymy szczególnego błogosławieństwa Bożego, opieki Matki Bożej, potrzebnych łask i wstawiennictwa św. Patronów

Życzy Redakcja NK

 

 

Redakcja: Jadwiga i Jerzy Wieczorek, Grzegorz Pieńkowski, ks. Piotr Pilśniak

E-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Życzenia, artkuły oraz wiersze można przysyłać pocztą elektroniczną na adres NK.

Redakcja zastrzega sobie prawo wprowadzenia korekty nadesłanych tekstów.

Nr konta parafii: 42 2490 0005 0000 4500 3360 5563

"Uzdrówcie rany przeszłości miłością. Niech wspólne cierpienie nie prowadzi do rozłamu, ale niech spowoduje cud pojednania"