Trudy małżeństwa

Współcześnie rodziny ponoszą olbrzymi trud kształtowania człowieczeństwa, to w kolebce rodziny „staje się człowiek”. Matki, które są częstokroć sercem rodzinnych więzi, kształtujące relacje swoich dzieci na całe lata ich życia, są niedoceniane w wymiarze indywidualnym i społecznym. Od kobiety matki oczekuje się wiele. Że wszystkiemu podoła, pogodzi wiele obowiązków i ról, będzie czuwać nad rodzinnym szczęściem. Tylko, że etaty kobiet są słabiej opłacane niż mężczyzn, a praca w domu wielokrotnie niedostrzegana. Zwłaszcza ta ostatnia jest dla wielu oczywistością. Pracując przez lata w domu kobieta doświadcza zarówno radości, jak i smutków codziennego życia. I kiedy dzieci wyjdą już z domu, pozostaje bez zaplecza finansowego, bez emerytury, gdzieś na marginesie.

Czy aby być kobietą kompletną każda z nas musi zająć się pracą zarobkową, najlepiej dla instytucji rządowych czy europejskich, zostawiać dzieci pod opieką innych instytucji, a wolny czas spędzać na nadrabianiu wszelkich zaległości domowych? Wiele z nas pracuje na dwa etaty: zawodowy i ten domowy, często służymy za szoferów wożąc dzieci na liczne zajęcia pozaszkolne, wczesne godziny nocne poświęcamy na porządki, gotowanie, szycie, itd… Już utrzymanie wymienionych elementów w ryzach i pod kontrolą świadczy o wysokich kompetencjach osobowych. Co dopiero robienie kariery, działalność na polu społecznym, posiadanie więcej niż jednego dziecka, udzielanie się polityczne, twórczość artystyczna. Do takich wyczynów potrzeba specjalnych umiejętności. A przecież niejednej kobiecie „coś w sercu gra”, jakieś marzenia, nie tylko o sprzątaniu, niańczeniu i oglądaniu wieczorami TV.

Czy jest przestrzeń dla kobiet, gdzie mogą spełniać się duchowo, realizować swoje marzenia, rozwijać swoje talenty? To pytanie nie tylko o zrealizowanie się w określonym zawodzie czy rozwijanie zainteresowań, ale także pytanie o spełnienie siebie jako człowieka, jako konkretnej i niepowtarzalnej jednostki ludzkiej. Pytanie nie jest jedynie feministyczne, dotyczy także i mężczyzn. Jednak to kobiety skłonne są o wiele częściej do rezygnowania ze swoich wewnętrznych pragnień na rzecz rodziny, jej dobra. Spalając siebie przez lata przy ognisku domowym, zapominają z czasem o wewnętrznych poruszeniach serca, czyniąc tym samym grobowce ze swych marzeń.

Te kobiety, które jednak walczą o marzenia, o realizację własnych ambicji, muszą poniekąd rozszczepić się na dwoje. Jedna część należy do świata zawodowego, druga do rodzinnego. Można to osiągnąć, można odnieść sukces życiowy, ale jest to niezmiernie trudne. Wymaga dużej koncentracji i hartu ducha. Czasami po prostu nie można mieć tych dwóch rzeczy na raz, zwłaszcza gdy dzieci są małe i na niczym im tak nie zależy, jak na obecności mamy. Czasami te marzenia trzeba odłożyć na kilka lat i poczekać na bardziej sprzyjające okoliczności, ale nigdy nie należy o nich zapominać. Zawsze też można zatrudnić kogoś do pomocy, poprosić o pomoc rodziców, rodzinę – nawet na zasadzie wymiany usług: ty mi pomożesz w jeden dzień, to ja pomogę ci w drugi. To wymaga wiele zrozumienia i chęci współpracy we wspólnocie takiej, jak chociażby parafia.

Konieczna jest także dobra organizacja czasu. Jak można tak wiele różnych zadań wykonać na raz i wykonać dobrze? Być dobrym w pracy, odpowiednio zarabiać, opiekować się domem, dziećmi, mężem, mieć czas na odpoczynek, hobby, wakacje w pięknym miejscu? Wydaje się nieosiągalne. Dobra organizacja czasu oznacza niejednokrotnie skupienie się na rzeczach najważniejszych. Aby móc skoncentrować się na tym, co zasadnicze, należy tez wyeliminować rzeczy, czynności i aktywności zbędne. Współczesne matki zabijają się, aby ich dzieci były geniuszami, ponosząc za to ogromne koszty: przemęczone, niewyspane, zaniedbane, wyczerpane życiem. Bak czasu dla siebie. Po prostu na poleżenie na kanapie po pracy. Mężczyźni mogą, a kobiety? Wydaje się to dosyć abstrakcyjne, a jednak możliwe. Dlaczego nie? Można dokonać wielu rzeczy, osiągnąć sukces i po prostu być szczęśliwym, ale trzeba bardzo tego pragnąć, dobrze to przemyśleć i wcielić w czyn. Bez wątpienia!

Monika Kornaszewska-Polak

"Nigdy nie jest tak, żeby człowiek, czyniąc dobrze drugiemu, tylko sam był dobroczyńcą. Jest równocześnie obdarowywany, obdarowany tym, co ten drugi przyjmuje z miłością".