Nasz Kościół, nr 512 (15.09.2019r)

ROZWAŻANIA NAD SŁOWEM BOŻYM

Słowa Ewangelii według świętego Łukasza:

Zbliżali się do Jezusa wszyscy celnicy i grzesznicy, aby Go słuchać. Na to szemrali faryzeusze i uczeni w Piśmie: „Ten przyjmuje grzeszników i jada z nimi”. Opowiedział im wtedy następującą przypowieść: „Któż z was, gdy ma sto owiec, a zgubi jedną z nich, nie zostawia dziewięćdziesięciu dziewięciu na pustyni i nie idzie za zgubioną, aż ją znajdzie? A gdy ją znajdzie, bierze z radością na ramiona i wraca do domu; sprasza przyjaciół i sąsiadów i mówi im: "Cieszcie się ze mną, bo znalazłem owcę, która mi zginęła". Powiadam wam: Tak samo w niebie większa będzie radość z jednego grzesznika, który się nawraca, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują nawrócenia. Albo jeśli jakaś kobieta, mając dziesięć drachm, zgubi jedną drachmę, czyż nie zapala światła, nie wymiata domu i nie szuka starannie, aż ją znajdzie? A znalazłszy ją, sprasza przyjaciółki i sąsiadki i mówi: "Cieszcie się ze mną, bo znalazłam drachmę, którą zgubiłam". Tak samo, powiadam wam, radość powstaje u aniołów Bożych z jednego grzesznika, który się nawraca”. Łk 15, 1-10

Słowo Boże wychodzi dzisiaj naprzeciw naszej skłonności do ocen i osądów, dzielenia ludzi na dobrych i złych. Cudze braki, wady, przewinienia często budzą w nas oburzenie i niechęć. Tymczasem wszyscy w równym stopniu potrzebujemy miłosierdzia. Jeśli dane jest nam dostrzec słabości naszych bliźnich, to tylko po to, byśmy jak Abraham orędowali za nimi u Boga. Z nadzieją, że ktoś inny, widząc nasze zło, pomodli się i za nas.

ks. Jarosław Januszewski

 

STANISŁAW KOSTKA - DLACZEGO ŚWIĘTYM? 

Stanisław Kostka - wrażliwy, pobożny sumienny i pracowity. 18 – letni zakonnik mimo sprzeciwu rodziny. Swoim wzorowym życiem, duchową dojrzałością i rozmodleniem kształtował całe swoje otoczenie. Urodzony w Rostkowie na Mazowszu 28 grudnia 1550 r. Nie znamy szczegółów z dzieciństwa Stanisława. Wiemy, że najpierw uczył się w domu rodzinnym, następnie mając 14 lat został wysłany wraz z bratem do szkół jezuickich w Wiedniu. Początkowo Stanisławowi nauka szła trudno, nie był odpowiednio wcześniej przygotowany. Pod koniec trzeciego roku studiów należał już jednak do najlepszych uczniów. Zawdzięczał to nie tylko nieprzeciętnym zdolnościom, ale jeszcze bardziej pracowitości i pilności. Przez trzy lata pobytu w Wiedniu życie wewnętrzne Stanisława bardzo się wzbogaciło. Najczęściej przemierzał drogi do kolegium, kościoła i do domu w którym mieszkał.

Wolny czas Stanisław spędzał na lekturze i modlitwie. Z powodu braku czasu w ciągu dnia, kontemplacjom oddawał się w nocy. Zadawał sobie także pokuty. Zupełnie niemłodzieżowy tryb życia nie podobał się Jego rówieśnikom. Uważali Stanisława za “dziwaka”. Znęcali się na Nim przez docinki, a nawet bicie. Tym chcieli go zmusić do „normalnego” postępowania. Stanisław usiłował sprostać ich wymaganiom, jednak działanie Łaski było zbyt potężne, aby mógł i chciał jej się oprzeć.

Wraz z grudniem 1565 r. przyszła ciężka choroba. Według własnej relacji, kiedy był pewien śmierci, a nie mógł otrzymać Komunii Świętej, gdyż właściciel domu nie chciał wpuścić kapłana katolickiego, sama Św. Barbara, patronka dobrej śmierci, do której się zwrócił, w towarzystwie dwóch aniołów nawiedziła jego pokój i przyniosła mu Wiatyk. Podczas samej choroby zjawiła mu się Najświętsza Maryja Panna z Dzieciątkiem, które złożyła mu na ręce. Od niej też doznał cudu uzdrowienia i usłyszał polecenie, aby wstąpił do Towarzystwa Jezusowego.

Przeszkodą w realizacji tego celu był jednak brak zgody rodziców. Stanisław tak bardzo pragną zostać zakonnikiem, że postanawia uciec z domu. W ucieczce pomaga mu jezuita Franciszek, który dał Stanisławowi list polecający go do prowincjała Piotra. Po ciężkich i dalekich podróżach Stanisław rozpoczął nowicjat pełen szczęścia, że nareszcie spełniły się jego marzenia. Jednak Ojciec Stanisława postanowił za wszelką cenę wydostać syna z klasztoru, przysłał nawet list z groźbami. Za poradą przełożonych Stanisław odpisał ojcu, że powinien raczej dziękować Bogu, że wybrał jego syna na swoją służbę. Modlitwa Świętego sprawiła, że przełożeni zakonu pozwolili chłopcu wiosną 1568 r. złożyć śluby zakonne. Był to najszczęśliwszy dzień w życiu Stanisława. Nagle, 13 sierpnia młody zakonnik zachorował. W wigilię Wniebowzięcia NMP zemdlał, a z ust zaczęła płynąć krew. Była północ, kiedy zaopatrzono chorego na drogę do wieczności. Ojciec Warszewicki naoczny świadek zeznał, że gdy podano mu różaniec, nagle twarz Stanisława zajaśniała tajemniczym blaskiem, a pytany, czy może sobie czegoś życzy, odparł: “Widzę NMP z orszakiem świętych, który po mnie przychodzą”. Zapytany, czy nie ma jakiegoś niepokoju, odparł, że nie, bo ma ufność w Miłosierdziu Bożym i zgadza się najzupełniej z wolą Bożą. Kilka minut po północy 15 sierpnia 1568 r. św. Stanisław przeszedł do wieczności i tym samym spełniło się Jego życzenie, bowiem zawsze prosił, aby mógł umrzeć w święto Wniebowzięcia NMP.

W 1674 został ogłoszony jednym z głównych patronów Korony Polskiej i Wielkiego Księstwa Litwy. Dekret kanonizacyjny wydał Klemens XI w 1714 r. Jednak z powodu śmierci papieża obrzędu uroczystej kanonizacji dokonał dopiero Benedykt XIV 31 grudnia 1726 r. Jan XXIII uznał św. Stanisława szczególnym patronem młodzieży polskiej. Relikwie Świętego spoczywają w kościele św. Andrzeja na Kwirynale w Rzymie.

Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży

 

MODLITWA DO ŚW. STANISŁAWA KOSTKI

O najukochańszy mój Święty Stanisławie, wzorze miłości i niewinności! Ja, sługa twój, polecam tobie duszę moją i oddaję, ci w szczególną opiekę młodość moją. Proszę cię przez miłość, którą miałeś ku Jezusowi i którą ci nawzajem okazywał, gdy ci się dał w postaci dzieciątka na łonie twoim piastować, i dwukrotnie przez posługę Aniołów twe serce młodzieńcze Najświętszym Sakramentem posilić raczył, oraz przez miłość Najświętszej Maryi Panny, która w ostatniej twej godzinie duszę twą czystą do nieba wzięła, zachowaj mnie od wszelkiego grzechu i uproś mi wstręt i nienawiść do niego. Wyjednaj mi, opiekunie drogi, anielską czystość serca i prawdziwe męstwo w chwilach pokus i walki o tę cnotę. Racz mi wyjednać prośbami swoimi, ażeby mnie nikt i nic w świecie, ani nawet śmierć sama, nie mogły od gorącej miłości Zbawiciela mego i Jego wiary świętej oderwać. Racz mi ubłagać żywą wiarę i gorącą miłość Pana Jezusa, utajonego w Najświętszym Sakramencie, abym nie żył bez zasilania się tym niebieskim pokarmem i w ostatniej chwili, podobnie jak ty, został nim wzmocniony, a za przyczyną Najświętszej i wniebowziętej Maryi, Matki twojej, a naszej Królowej, szczęśliwej doczekał się śmierci. Amen.

Ojcze nasz... Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu…

 

ZMARŁA

  • Irena Szydło

 

ŻYCZENIA

Wszystkim obchodzącym w najbliższym tygodniu imieniny oraz rocznice swoich urodzin i zawarcia sakramentu małżeństwa, życzymy wielu łask, Bożego błogosławieństwa, zdrowia, opieki Matki Bożej i wstawiennictwa św. Patronów.

Życzy Redakcja NK 

 

 

Redakcja: Jadwiga i Jerzy Wieczorek, Grzegorz Pieńkowski, Ks. Piotr Pilśniak

E-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Życzenia, artkuły oraz wiersze można przysyłać pocztą elektroniczną na adres NK.

Redakcja zastrzega sobie prawo wprowadzenia korekty nadesłanych tekstów.

Nr konta parafii: 42 2490 0005 0000 4500 3360 5563

"Niech nasza droga będzie wspólna. Niech nasza modlitwa będzie pokorna. Niech nasza miłość będzie potężna. Niech nasza nadzieja będzie większa od wszystkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać".