Nasz Kościół, nr 803 (15.09.2024r)

ROZWAŻANIA NAD SŁOWEM BOŻYM

Słowa Ewangelii według świętego Marka:

Jezus udał się ze swoimi uczniami do wiosek pod Cezareą Filipową. W drodze pytał uczniów: "Za kogo uważają Mnie ludzie?" Oni Mu odpowiedzieli: "Za Jana Chrzciciela, inni za Eliasza, jeszcze inni za jednego z proroków". On ich zapytał: "A wy za kogo Mnie uważacie?" Odpowiedział Mu Piotr: "Ty jesteś Mesjasz". Wtedy surowo im przykazał, żeby nikomu o Nim nie mówili. I zaczął ich pouczać, że Syn Człowieczy wiele musi wycierpieć, że będzie odrzucony przez starszych, arcykapłanów i uczonych w Piśmie; że zostanie zabity, ale po trzech dniach zmartwychwstanie. A mówił zupełnie otwarcie te słowa. Wtedy Piotr wziął Go na bok i zaczął Go upominać. Lecz On obrócił się i patrząc na swych uczniów, zgromił Piotra słowami: "Zejdź Mi z oczu, szatanie, bo nie myślisz po Bożemu, lecz po ludzku". Potem przywołał do siebie tłum razem ze swoimi uczniami i rzekł im: "Jeśli ktoś chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje. Bo kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z powodu Mnie i Ewangelii, zachowa je".

Jezusowy krzyż. Ile krzyży mieści się w tym jednym krzyżu!

Krzyż krzywdzącego oskarżenia, krzyż ran, krzyż bólu głowy, krzyż strasznej godziny, krzyż samotności, krzyż niewdzięczności ludzkiej.

Całujemy relikwie Jezusowego krzyża, tę jedną drzazgę. Może w tej drzazdze jest cierpienie, nasz ostatni krzyż, jaki dźwigamy?

Całować relikwie krzyża, to znaczy kochać.

Należy pokochać cierpienie, jakie dźwigamy razem z Panem Jezusem.

ks. Jan Twardowski

 

ODCZYTAĆ POWOŁANIE „AD GENTES” cz. I

Z s. dr Anną Krogulską - misjonarką świecką, prezesem Stowarzyszenia Misjonarzy Świeckich „Inkulturacja” - rozmawia Agnieszka Lorek

Agnieszka Lorek: - Gdzie należy szukać podstaw idei inkulturacji?

S. Anna Krogulska: - Myślę, że przede wszystkim w nakazie misyjnym Jezusa: „Idźcie i nauczajcie wszystkie narody” (Mt 28,19). Terminu inkulturacja po raz pierwszy użył Jan Paweł II w encyklice „Slavorum Apostoli” (2 czerwca 1985 r.). Według Papieża oznacza on „wcielenie Ewangelii w kultury miejscowe, a jednocześnie wprowadzenie tychże kultur do życia Kościoła”. W kolejnej encyklice papieskiej „Redemptoris missio” (7 grudnia 1990 r.) znajdujemy już pełną definicję inkulturacji: „Inkulturacja oznacza wewnętrzną transformację autentycznych wartości kulturowych poprzez ich integrację z chrześcijaństwem i zakorzenienie chrześcijaństwa w różnorodnych ludzkich kulturach. (...) Poprzez inkulturację Kościół wciela Ewangelię w różne kultury i jednocześnie wprowadza narody z ich kulturami do swej własnej wspólnoty” - pisze Papież.

- Kim jest misjonarz, a czym jest misjonowanie?

- Najkrócej - misjonarz to osoba, która chce głosić Ewangelię. Misjonowanie - to czas wypłynięcia na głębię. Misjonarz zostawia miejsce swego zamieszkania, kiedy jednak odpłynie niedaleko, może oglądać się wstecz, bo ląd jest widoczny. Prawdziwa głębia jest daleko od brzegu. Tam człowiek jest niejako „skazany” na całkowite zaufanie Bogu.

- Co należy zrobić, aby zostać misjonarzem, będąc jednocześnie osobą świecką?

- Nade wszystko należy odczytać w sobie powołanie „ad gentes”. Powołanie to dar, który otrzymuje się od Pana Boga. Należy więc zacząć od pytania samego Boga. Zagadnienie misjonarzy świeckich jest bardziej skomplikowane niż osób konsekrowanych. Misjonarzami świeckimi nie tylko mogą być katecheci-ewangelizatorzy, ale również osoby posiadające inne wykształcenie niż ukończona teologia. Mając cały czas na pierwszym względzie odpowiedź na dar od Boga, trzeba jednocześnie zdobywać kwalifikacje. Trzeba zdobyć zawód, opanować język obcy, przejść formację, którą należy rozpocząć od częstych kontaktów z Chrystusem w Eucharystii, indywidualnej rozmowy z Mistrzem przed tabernakulum, rekolekcji ignacjańskich...

- Czym różni się misjonarz od wolontariusza?

Misjonarz ma prawo posługiwać się tym mianem, kiedy jedzie z posłania Kościoła. Wolontariusz jedzie na krótki okres czasu, np. na trzy miesiące, najwyżej na rok, bywa to najczęściej związane z jakimś konkretnym projektem. Misjonarz to człowiek, który wyraża gotowość służenia Kościołowi misyjnemu przez dłuższy czas. Wolontariusze wyruszają zazwyczaj na misje z transportem dóbr materialnych.

- Jak scharakteryzowałaby Siostra czas spędzony na misjach?

- Posłużę się tutaj słowami, które zawarłam w jednej ze swoich książek - czas na misjach to czas, kiedy Mistrz dał ci w dzierżawę winnicę. On jest jej właścicielem, a dostał ją od Ojca, ale żyjący w tej winnicy ludzie - bardziej lub mniej świadomie - ją niszczą. Posyła więc ciebie, byś to zmienił. Wybrał miejsce najbardziej dla ciebie odpowiednie. I tam pozwala ci być. Możesz źle pracować w tej winnicy. Ale to jest zdrada. Oszukać Właściciela się nie da, bo jest On wszechwiedzący. Do pracy w wyznaczonej ci winnicy Mistrz daje trzy narzędzia: modlitwę, jałmużnę i post. One mają ci wystarczyć. Sam będzie cię uczył z nich korzystać. Musisz być czujny, bo jeżeli sięgniesz po coś innego, zmaleje moc narzędzi danych ci od Pracodawcy. Wyposażony przez Mistrza i zapewniony o Jego nieustannej obecności masz pracować tak, aby mieszkańcy winnicy nie tylko jej nie niszczyli, ale pracowali w niej dla większej chwały Właściciela. Wchodzisz do winnicy i jej Pan zaczyna odliczać twój czas.

Agnieszka Lorek Niedziela sosnowiecka 20/2008

 

PATRONKA DNIA

Święta Katarzyna Genueńska urodziła się w 1447 r. w Genui jako córka wicekróla Neapolu. W wieku 13 lat chciała wstapić do klasztoru kanoniczek laterańskich ale jej odmówiono ze względu na młody wiek. W szesnastym roku życia została przymuszona do małżeństwa z Julianem Adoro, człowiekiem, który miał już pięcioro nieślubnych dzieci. Związek nie był szczęśliwy. 11 marca 1473 r. doznała łaski nawrócenia i przemiany. Kiedy odwiedziła u kanoniczek swoją siostrę, ta niespodziewanie zaproponowała jej odprawienie spowiedzi generalnej u kapelana sióstr. Odtąd zaczęła życie pełne pokuty. Miewała częste objawienia Pana Jezusa, który pozwolił jej pewnego dnia spocząć nawet na swojej piersi. Kiedy indziej ujrzała Boskie Serce całe w płomieniach. To wszystko działo się w latach 1477-1499. Do domu Katarzyny z czasem zaczęli przychodzić potrzebujący pomocy ludzie. Pod jej wpływ poddawali się nawet wybitni kapłani. Mistyczka była dla nich wyrazicielką woli Bożej. Swoimi modłami uprosiła nawrócenie także dla męża. Julian zaczął zmieniać swoje życie, aż w końcu wstąpił do III Zakonu św. Franciszka. Pod koniec życia zaczęły ją trapić różne dolegliwości i choroby, powstałe na skutek nadmiernych umartwień. Znosiła je z heroicznym poddaniem się woli Bożej. Zmarła 15 września 1510 r., mając 63 lata.

 

 

Wszystkim obchodzącym w najbliższym tygodniu imieniny i rocznice urodzin oraz rocznice zawarcia sakramentu małżeństwa, życzymy szczególnego błogosławieństwa Bożego, opieki Matki Bożej, potrzebnych łask i wstawiennictwa św. Patronów

Życzy Redakcja NK

 

 

Redakcja: Ks. Piotr Pilśniak Grzegorz Pieńkowski, Jadwiga i Jerzy Wieczorek

E-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

tel. +48 32 267 35 36; + 48 883 159 522

Życzenia, artkuły oraz wiersze można przysyłać pocztą elektroniczną na adres NK.

Redakcja zastrzega sobie prawo wprowadzenia korekty nadesłanych tekstów.

Nr konta parafii: 42 2490 0005 0000 4500 3360 5563

"Potrzeba nieustannej odnowy umysłów i serc, aby przepełniała je miłość i sprawiedliwość, uczciwość i ofiarność, szacunek dla innych i troska o dobro wspólne, szczególnie o to dobro, jakim jest wolna Ojczyzna".